Jeśli nie lubicie śniegu i wierzycie, że piątek trzynastego jest pechowy, to miejcie się na baczności, ponieważ czekać Was może niemiłe zaskoczenie. Po krótkim ociepleniu, które w miniony weekend (7-8.12) przyniosło na zachodzie kraju nawet 11 stopni ciepła, czeka nas ochłodzenie.
Związane one będzie z chłodnym frontem atmosferycznym, który zmierza do nas znad rejonu Wysp Brytyjskich. Druga połowa tego tygodnia zapisze się chłodniej niż pierwsza. Już w środę (11.12) termometry pokażą zaledwie od 1 do 3 stopni, i to w najcieplejszym momencie dnia.
Najpierw sypnie śniegiem w Karpatach i na Pogórzu Karpackim. W czwartek (12.12) zrobi się bardziej zimowo. Wędrujący z zachodu na wschód kraju front przyniesie nam opady śniegu i deszczu ze śniegiem. Tam, gdzie temperatura będzie najbliższa zera, zacznie się delikatnie zabielać.
Prognozy wskazują, że najwięcej śniegu spadnie w nocy z czwartku na piątek (12/13.12) oraz w piątek (13.12) w ciągu dnia miejscami na Pomorzu, Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, Wyżynie Śląskiej oraz w Górach Świętokrzyskich, Karpatach i Sudetach. Im wyżej, tym śniegu napada więcej. Przeważnie będzie go jednak niedużo, do 2-3 cm.
To jednak wystarczy, aby w piątek trzynastego w niektórych regionach naszego kraju doszło do paraliżu na śliskich drogach, a kierowcy rano zmierzający do pracy lub szkoły musieli wstać wcześniej, aby zdążyć odśnieżyć swoje samochody.
Końcówka tygodnia znów przyniesie ocieplenie, więc śnieg błyskawicznie się roztopi. Utrzyma się tylko w górach, choć i tam dotrze odwilż, która zimowe krajobrazy będzie sukcesywnie likwidować, i to tuż przed samymi Świętami.
Źródło: TwojaPogoda.pl