W poprzednich latach zdarzały się wyjątkowo ciepłe grudnie i stycznie, jednak nigdy wcześniej w styczniu temperatura nie zbliżyła się tak bardzo do 20 stopni w cieniu. Rekord padł we wsi Jodłownik w Małopolsce, gdzie 1 stycznia temperatura sięgnęła 19,0 stopnia.
Co ciekawe wśród najcieplejszych miejscowości znalazła się też Warszawa, która położona jest z dala od obszarów górzystych, gdzie najczęściej w okresie zimowym notowane były najwyższe temperatury, za sprawą wpływu wiatru fenowego (halnego), który ogrzewa i osusza powietrze. Na stołecznym Okęciu zmierzono 18,9 stopnia.
Nie była to wcale zasługa Miejskiej Wyspy Ciepła, ponieważ równie wysokie, a nawet wyższe temperatury amatorskie stacje meteorologiczne notowały też na południowych przedmieściach stolicy, gdzie mogło być nawet do 21 stopni, ale nie zostało to oficjalnie potwierdzone.
ZOBACZ: W styczniu tak ciepło jeszcze nie było
Niezwykłe ciepło, jak na tę porę roku, sprawiło, że uruchomiona została wegetacja, choć oczywiście w ograniczonym zakresie. Kwitną krokusy, przebiśniegi i stokrotki, pojawiły się muchy i komary, a pszczoły opuściły ule i zbierają pierwszy w tym roku pyłek.
Nasz czytelnik Andrzej z okolic Łodzi przysłał nam nagranie, na którym widoczne są zbudzone przez powiew wiosny pszczółki, które zbierają pyłek na ciemiernikach. Widok zaskakujący, podobnie jak uczucie przyjemnego ciepła na twarzy, gdy wiatr ustaje.
Wiosna z nami nie zostanie na dłużej, bo zima postanowiła wrócić. Z każdym dniem będzie coraz chłodniej aż pod koniec tygodnia ściśnie siarczysty mróz i spadnie śnieg. Wszystko wskazuje jednak na to, że powiewy wiosny będą jeszcze wracać, na przemian z tymi zimowymi.
Źródło: TwojaPogoda.pl