W sobotę (29.08) opady, chwilami intensywne, wystąpią głównie w pasie od południowego zachodu przez centrum po północny wschód. W przerwie między kolejnymi falami deszczu powinno się przynajmniej przejaśniać. Najpogodniej zapowiada się na południowym wschodzie, gdzie padać nie będzie.
Groźnych zjawisk spodziewamy się natomiast od godzin wieczornych przede wszystkim w Tatrach i Beskidach Zachodnich, a także w pozostałych regionach woj. śląskiego i małopolskiego oraz częściowo w woj. opolskim, świętokrzyskim, łódzkim, mazowieckim i lubelskim. Przejdą tam burze z ulewnym deszczem do 30-50 litrów na metr kwadratowy, lokalnie z gradem do 3 cm i porywistym wiatrem do 100 km/h. Możliwe są lokalne podtopienia.
Uprzedzamy turystów, którzy zamierzają wybrać się na górskie szlaki, że pogoda może się załamać znienacka, dlatego warto śledzić aktualne mapy burzowo-deszczowe. Pod żadnym pozorem nie można rozbijać namiotu w górach w nocy z soboty na niedzielę (29/30.08).
Temperatura w najcieplejszym momencie dnia wyniesie przeważnie od 21 do 23 stopni, tylko na południowym wschodzie będzie cieplej, do 27 stopni w cieniu.
Niedziela z trąbami powietrznymi
W niedzielę (30.08) aura będzie najbardziej gwałtowna, ponieważ nad Polską przemknie front atmosferyczny, który przyniesie nam ochłodzenie, a wraz z nim burze gradowe, ulewy i wichury, nawet trąby powietrzne.
Te najbardziej niebezpieczne zjawiska przejdą w pasie od Śląska i Małopolski przez Ziemię Łódzką, Mazowsze i Kielecczyznę po Mazury i Podlasie. To będą jedne z najgwałtowniejszych burz tego lata, niewykluczone, że jeszcze silniejsze i bardziej niszczycielskie od tych, które przeszły w minioną środę (26.08).
Nad Polską ścierać się będą skrajnie różne masy powietrza, stąd bardzo duże zróżnicowanie temperatury. W tym samym czasie, gdy na zachodzie będzie zaledwie 15 stopni, to na południowym wschodzie termometry mogą pokazać nawet 31 stopni w cieniu.
Źródło: TwojaPogoda.pl