Po uderzeniu tsunami we wschodnią Japonię, co miało miejsce w marcu 2011 roku, przekonaliśmy się, że zagrożenie ze strony morza jest większe niż przewidywaliśmy. Ze względu na to, że większość światowych metropolii jest położonych na wybrzeżach, problem ten staje się poważny.
W jaki sposób można ochronić miliony ludzi przed powodziami sztormowymi i uderzeniem tsunami? Tylko w jeden sposób, nauczyć się przewidywać zjawiska zachodzące na wybrzeżach. Na łamach branżowego pisma „Proceedings of the Royal Society A” ukazały się wyniki ciekawego modelowania przeprowadzonego przez australijskich naukowców.
Do tej pory badacze nie potrafili określić głębokości fali, a co za tym idzie, władze nadbrzeżnych osad nie wiedziały czy dany sztorm czy też uderzenie tsunami przyniesie powódź czy też nie, a jeśli tak, to jak wielki obszar zostanie dotknięty żywiołem.
Wcześniejsze modelowania nie pozwalały na dokładne określenie głębokości fali, przez co tak samo wysokie fale i wędrujące z podobną prędkością mogły według prognoz spustoszyć obszar o różnej powierzchni. Zdarzało się, że jedna prognoza mówiła nawet o dwukrotnie większej powodzi niż inna.
Naukowcy postanowili bardzo dokładnie przeanalizować dlaczego wyniki modelowania mogą się aż tak różnić. Okazało się, że najbardziej istotnym elementem fali sztormowej nie jest jej wysokość, długość czy głębokość, lecz to czy się ona przełamuje czy też nie.
Przełamanie jest ulubionym zjawiskiem przez surferów, którzy dzięki temu mogą wykonywać spektakularne ewolucje na swej desce. Jednak dla obszarów przybrzeżnych takie przełamanie się fali może się okazać katastrofalne w skutkach.
Powódź spowodowana przez falę przełamaną potrafi być nawet kilkukrotnie bardziej rozległa niż w przypadku fali nieprzełamanej. Badania trwają dalej i mogą się zakończyć sukcesem. Poznanie tajemnic fal może uratować życie tysiącom, jak nie milionom ludzi, bo nie tylko będziemy wiedzieć, gdzie nie wznosić budynków, ale także jak lepiej chronić obszary zaludnione.
Tymczasem naukowcy są zdania, że wraz z postępowaniem zmian klimatycznych sztormy są coraz silniejsze i powodują coraz większe straty materialne. Na polskim wybrzeżu sztormowa aura każdego roku przynosi przynajmniej kilka milionów złotych strat. W 2002 roku na skutek potężnych sztormów na naprawę infrastruktury wydano 9 milionów złotych, a w 2004 roku 12-stopniowy sztorm uszkodził słynne molo w Sopocie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Proceedings of the Royal Society A.