W maju ubiegłego roku doszło do awarii przepompowni ścieków Ołowianka, skąd ścieki trafiały bezpośrednio do Motławy, a stamtąd do Zatoki Gdańskiej. Tym razem awaria dotknęła Warszawę. Na wysokości mostu Marii Skłodowskiej-Curie fekalia pompowane są do Wisły.
Sytuacja jest bardzo poważna, w dodatku nadal się pogarsza. 11 metrów pod dnem Wisły znajduje się tunel, przez który biegną dwa kolektory. Ten, który odprowadza ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni ścieków Czajka, przestał działać we wtorek (27.08).
W środę (29.08) o świcie, gdy awarii uległ też drugi, zastępczy kolektor, Zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) podjął decyzję o rozpoczęciu kontrolowanego spustu nieczystości do Wisły. Dopiero wtedy, po ponad dobie, poinformował o awarii ministerstwo środowiska.
Bardzo żałuję i bardzo źle się stało, że dowiadujemy się o tym po fakcie, po wystąpieniu tej awarii. Jeśli pomoc byłaby skuteczna i o czasie, tej skali szkód by nie było - powiedział minister środowiska Henryk Kowalczyk na konferencji prasowej.
Każdej godziny do największej polskiej rzeki trafia aż 10 milionów litrów surowych ścieków. Z pisma, które przedstawiły warszawskie wodociągi wynika, że awaria może potrwać nawet miesiąc. Mętną i śmierdzącą wodę płynącą Wisłą można obserwować m.in. z plaży miejskiej przy Moście Północnym. W rejonie dawnego kanału ściekowego spotkaliśmy wędkarzy, którzy na co dzień łowią tam ryby.
Do Wisły pompowana jest żółta i śmierdząca ciecz. Widać płynącą masę papierów toaletowych. To wszystko, co Warszawiacy spuszczają w toaletach, teraz trafia do Wisły. Niedobrze się robi. Zastanawiam się, kiedy znów będę mógł w spokoju łowić ryby - powiedział serwisowi TwojaPogoda.pl jeden z wędkarzy, chcący zachować anonimowość.
Przyczyną awarii może być bardzo niski stan wody w Wiśle. Jak twierdzi w rozmowie z portalem tvp.info Olga Semeniuk, radna Warszawy, prawdopodobnie projektant tunelu pod rzeką, gdzie biegną kolektory, nie przewidział tego zjawiska. Ciśnienie wody zbyt słabo naciska na tunel, pozwalając mu na przemieszczanie się w niepożądanych kierunkach, doprowadzając do awarii.
Tymczasem Główny Inspektor Sanitarny (GIS) apeluje w rozsyłanych SMS-ach, aby unikać kąpieli i sportów wodnych w Wiśle od Warszawy w stronę Gdańska. Nie pić i nie używać do mycia wody z rzeki. Może to grozić utratą zdrowia, a nawet życia.
Ujęcie wody w Warszawie nie jest zagrożone, ponieważ wodę pitną pobiera się spod dna Wisły na odcinku między Mostem Siekierkowskim a Mostem Łazienkowskim, dzięki tzw. Grubej Kaśce i chudych Wojtkach. Miejsce to położone jest w górę rzeki, ponad 12 kilometrów na południe od ujścia ścieków do rzeki.
Zagrożone są natomiast ujęcia dla miast położonych w dół Wisły. Najbliższym duże ujęcie jest w Płocku. Według IMGW, czoło fali ścieków dotrzeć ma tam w piątek (30.08) w godzinach południowych. W mieście zaczął działać sztab kryzysowy, aby nadzorować trudną sytuację. Rozpoczęły się też systematyczne analizy jakości wody w Wiśle. Do Włocławka ścieki dotrą w niedzielę (1.09) w godzinach wczesno porannych, do Torunia tego samego dnia wieczorem, a do Bałtyku zaczną uchodzić 5 września.
Źródło: TwojaPogoda.pl