FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Motława zmieniła się w szambo, które zatruwa Bałtyk. Ryby masowo padają, a ludziom grozi zatrucie

W Gdańsku doszło do katastrofy ekologicznej, której skutki mogą być bardzo poważne, zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. W wyniku awarii w przepompowni ścieków, nieczystości z dużej części miasta zaczęły się dostawać do Motławy, a stamtąd do Bałtyku.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

We wtorek (15.05) w Przepompowni Ścieków Ołowianka w Gdańsku z niewiadomych przyczyn przestały działać silniki pomp odbierających 60 procent nieczystości z Gdańska, które kierowane są do Oczyszczalni Wschód. Pracownicy zapobiegając cofce i zalaniu fekaliami domów i ulic, skierowali ścieki do Motławy.

Jak wynika z informacji przedstawicieli spółki Saur Neptun Gdańsk (SNG), zarządzającej przepompownią, do największej gdańskiej rzeki przez kilka dni uszło ponad 100 milionów litrów nieczystości, które zmieniły Motławę w istne szambo. Rzeka cuchnie, zanieczyszcza popularne plaże i kąpieliska, w dodatku masowo pływają w niej śnięte ryby.

Fekalia wraz z nurtem płyną do Zatoki Gdańskiej, gdzie zagrażają tamtejszej morskiej faunie i florze. Ścieki są też zrzucane bezpośrednio do Bałtyku na wysokości Zaspy. Ekolodzy obawiają się, że skażeniu ulegną rezerwaty Ptasi Raj i Mewia Łacha, a tamtejsze ptaki zaczną masowo ginąć po spożyciu zanieczyszczonej wody.

Przepompownia Ścieków Ołowianka w Gdańsku. Fot. Wikipedia / Artur Andrzej.

Do Zatoki Gdańskiej uchodziły wszystkie fale powodziowe na Wiśle, jednak zanieczyszczenie wód powodziowych nie jest aż tak duże, jak w przypadku wody ściekowej. Może dojść do powstania tzw. martwych stref, które na długie lata zniszczą w części Bałtyku wszelkie życie.

Tymczasem zamknięto wszystkie gdańskie kąpieliska położone nad Motławą i w rejonie ujścia rzeki do Bałtyku. Nie wiadomo, kiedy zostaną one ponownie otwarte. Właściciele hoteli, pensjonatów i nadrzecznych restauracji skarżą się, że na weekend wielu klientów odwołało rezerwacje po tym, jak usłyszeli o skażeniu Motławy i Zatoki Gdańskiej.

Nie jest to wcale decyzja na wyrost, bo służby sanitarne ostrzegają przed kontaktem ze skażoną wodą. Nie wolno jej ani dotykać, a tym bardziej pić. Grozi to poważnymi dolegliwościami układu pokarmowego.

W piątek (18.05) w godzinach porannych udało się uruchomić wymienione silniki pomp, a zrzut nieczystości do Motławy został wstrzymany. Ministerstwo Środowiska już zapowiedziało kontrolę i kary dla winnych katastrofy ekologicznej. Mogą one wynieść nawet pół miliona złotych za każdy dzień zrzutu ścieków.

Źródło: TwojaPogoda.pl / WWF.

prognoza polsat news