Miały być cuda w pogodzie i są. Trudno w to uwierzyć, ale możemy pozazdrościć mieszkańcom północnych krańców Rosji, którzy nad brzegami Oceanu Arktycznego, mogą liczyć na pierwszy w tym roku upał. Temperatura doszła tam w niedzielę (13.05) po południu do 31 stopni w cieniu.
Nigdy wcześniej w całej historii pomiarów, a te są prowadzone od ponad 200 lat, nie zdarzyło się, aby upał w obwodzie archangielskim, nad Morzem Białym i Morzem Barentsa, zagościł aż tak wcześnie. Zazwyczaj pierwsze przekroczenia 30 stopni następowały, choć jedynie sporadycznie, w drugiej połowie maja, a zwłaszcza około 20 maja.
Tym razem stało się to w pierwszej połowie miesiąca, więc możemy śmiało mówić o historycznym rekordzie, który miejscowej ludności wcale nie przypadł do gustu. Oczywiście mieszkańcy rosyjskiej Arktyki oczekiwali przyjemnego ciepła, ale co najwyżej 20 stopni, a nie upału.
Jak to możliwe, że u granic Arktyki jest 30 stopni, a u nas temperatura nie jest miejscami w stanie przekroczyć 10 stopni? Meteorolodzy mówią o tzw. efekcie lodówki. Jeśli Arktykę uznamy za swego rodzaju lodówkę, to w jej wnętrzu powinno być mroźno, zaś w pomieszczeniu w którym stoi, ciepło. Sytuacja odwróci się, gdy lodówkę otworzymy.
Zimne powietrze ochłodzi pomieszczenie, podobnie jak masy arktycznego powietrza w tej chwili spływające nad Polskę, zaś sama lodówka, czyli Arktyka, zacznie się nagrzewać, ponieważ jej zadaniem jest utrzymanie w sobie zimna. W efekcie na obszarach polarnych temperatura jest wyższa aniżeli po za ich granicami, gdzie jest nietypowo chłodno.
To potwierdza obserwacje wilków morskich sprzed blisko 100 lat, którzy wielokrotnie zarzekali się, że w tym samym czasie, gdy w Europie panowały nietypowe chłody, to na dalekiej północy było nadzwyczaj ciepło, i odwrotnie.
Doświadczamy tego zjawiska w skali mikro, tymczasem badacze są zdania, że efekt lodówki ma też swoje zastosowanie w skali makro. Okazuje się, że wraz z ocieplaniem się klimatu, gdy temperatura w Arktyce będzie stale rosnąć, musimy się liczyć z coraz częstszymi falami chłodów, i to o różnych porach roku, szczególnie dotkliwych późną wiosną i latem.
Źródło: TwojaPogoda.pl