Prognozy na majówkę od dłuższego czasu były kiepskie, ale raczej nikt nie sądził, że mogą być jeszcze gorsze. A jednak. Właśnie podczas długiego majowego weekendu z dalekiej Arktyki zacznie do nas spływać zimne powietrze, które może przynieść akcenty... zimowe.
Od kilku tygodni nęka nas susza, która w południowych regionach zmieniła się po ulewach w podtopienia. Jednak przed nami kolejne wątpliwe niespodzianki aury, a mianowicie duże ochłodzenie, przymrozki, a nawet opady śniegu. Rolnicy będą wściekli.
Środa, 1 maja
Jeszcze w pierwszy dzień majówki nic nie będzie zapowiadać tego, co zdarzy się w kolejnych dniach. Spodziewamy się wysokiej temperatury, która w najcieplejszym momencie dnia w większości regionów kraju sięgnie od 16 do 18 stopni.
Prawie wszędzie może przelotnie popadać, choć na ogół słabo. Nieco większych opadów trzeba się spodziewać w regionach wschodnich. Po południu miejscami wraz z opadami mogą się pojawiać nieduże burze z silniejszym wiatrem.
Wybierając się na łono przyrody, warto na wszelki wypadek wziąć ze sobą parasol lub płaszcz przeciwdeszczowy, ponieważ deszcz może zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. W przypadku wycieczki do lasu, to w południowych regionach kalosze będą nieodzowne, bo po ulewach pojawiło się błoto.
Czwartek, 2 maja
Nastąpią pierwsze zmiany w pogodzie, które będą wstępem do zimnej końcówki tygodnia. Nad północne województwa napływie powietrze arktyczne, a wraz z nim słabe, przelotne opady i porywisty wiatr.
Wietrzna i mokra aura najmniej spodoba się wszystkim wypoczywającym nad morzem. Tam temperatura przez cały dzień nie zdoła przekroczyć 10 stopni. Będzie przeszywająco zimno. Podobne klimaty zapanują w całej północnej Polsce.
Im dalej na południe, tym będzie cieplej, opadów mniej, a wiatr będzie dużo słabszy. Termometry pokażą od 16 do 19 stopni, więc zapowiada się naprawdę przyjemna aura, w sam raz na dłuższe spacery. To będzie też jedyny dzień majówki z dobrą pogodą w górach.
Piątek, 3 maja
Zapowiada się wyjątkowo paskudnie. W całym kraju, od morza aż po góry, będzie padać, a w południowych regionach dosłownie lać. Na południowym wschodzie przejdą burze. Na przejaśnienia można będzie liczyć zwłaszcza miejscami na zachodzie i północy.
Nie dość, że będzie mokro, to jeszcze wietrznie i bardzo zimno. Temperatura przeważnie osiągnie od 10 do 12 stopni, tylko na południowym wschodzie będzie cieplej, do 15 stopni. Jednak po burzach także tam się ochłodzi.
Sobota, 4 maja
O poranku w wielu regionach pojawią się przymrozki, największe na północy. Nie można wykluczyć, że miejscami na Pomorzu, Warmii, Mazurach i Suwalszczyźnie, a zwłaszcza na linii wybrzeża i na wzgórzach morenowych popada deszcz ze śniegiem, a nawet poprószy śnieg.
W ciągu dnia najbardziej deszczowo będzie na południu i wschodzie. Tam szans na przejaśnienia nie ma. Słoneczko powinno się za to pojawić w pasie od Dolnego Śląska przez Ziemię Łódzką po Warmię. Błyskawice przetną niebo nad północnym zachodem i południowym wschodem.
Po zimnym poranku w ciągu dnia ociepli się nieznacznie. Przeważnie odnotujemy zaledwie od 8 do 10 stopni, ale będą miejsca, gdzie temperatura zaledwie lekko przekroczy 5 stopni. Podczas wypoczynku na przyrodzie ciepła odzież będzie wskazana.
Niedziela, 5 maja
Kolejny poranek przyniesie przymrozki, największe w województwach północnych i zachodnich, gdzie temperatura może spaść do minus 3 stopni, a przy gruncie do minus 5 stopni. Niewykluczone, że lokalnie może w tym czasie popadać deszcz ze śniegiem i śnieg.
Koniec długiego weekendu najbardziej mokro zapowiada się na południu i wschodzie. Na pozostałym obszarze może popadać, ale tylko miejscami, więc będzie też trochę tak potrzebnego nam słoneczka.
Kąpiel słoneczna jednak nie wchodzi w grę, chyba, że ktoś dobrze znosi zimno. Na termometrach będzie co najwyżej 10-12 stopni, ale będą miejsca, gdzie 5 stopni to będzie wszystko, co da z siebie temperatura. Jeśli dodamy do tego silniejszy wiatr, to rysuje nam się kiepskie zwieńczenie majówki.
Źródło: TwojaPogoda.pl