FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Pogoda szaleje jak nigdy wcześniej. Po rekordowych upałach spadł śnieg, susza pustoszy pola, płoną lasy

Niespotykane nigdy wcześniej kaprysy pogody mają miejsce na dalekiej północy. Z powodu suszy i gorąca wybuchły gigantyczne pożary, a pola wysychają na potęgę. Jakby tego było mało, to po upałach nagle się ochłodziło i spadł śnieg.

W Norylsku spadł śnieg. Fot. YouTube / Катаклизмы и катастрофы природы.
W Norylsku spadł śnieg. Fot. YouTube / Катаклизмы и катастрофы природы.

Nikt tak nie doświadczył w ostatnich dniach skutków postępujących zmian klimatycznych, co mieszkańcy dalekiej północy, zarówno Europy, jak i Azji. W mieście Norylsk, jednym z najdalej położonych na północ miast świata, zrobiło się nietypowo gorąco.

W ubiegły wtorek (17.07) termometry pokazały aż 27 stopni w cieniu. Tak gorące powietrze napływa na północne krańce Rosji bardzo rzadko. Kiedy mieszkańcy tego zamkniętego miasta myśleli, że to już wszystko, na co stać aurę, mocno się zdziwili.

Letni upał zmienił się w prawdziwą zimę. Temperatura spadała i spadała aż w piątek (20.07) osiągnęła zaledwie 2,5 stopnia. To wystarczyło, aby przy powiewie zimnego powietrza znad Arktyki deszcz przeszedł w śnieg. W kilka godzin krajobrazy zabieliły się.

Gdyby na nasze miejscowości w środku lipca spadł śnieg, bylibyśmy w szoku. Choć na Syberii podobne zjawiska mają miejsce częściej, to jednak tak duże ochłodzenie po kilku wyjątkowo gorących, wręcz upalnych dniach, nawet miejscowym nie mieści się w głowie.

Rekordowa fala upałów

Oczy ze zdziwienia w ostatnich dniach przecierali też mieszkańcy północnej Norwegii, Szwecji i Finlandii, u których termometry dosłownie szalały, o czym Was już wcześniej informowaliśmy. Temperatura przekraczała 30 stopni setki kilometrów na północ od koła polarnego, nawet nad brzegami Morza Arktycznego.

W latarni morskiej Makkaur, jednym z najdalej wysuniętych na północ miejsc Skandynawii i zarazem Europy, nie dość, że odnotowano 31 stopni, to jeszcze w nocy temperatura nie chciała spaść poniżej 25 stopni. W obu przypadkach padły historyczne rekordy.

W sąsiedniej osadzie Berlevag zmierzono zaś 33 stopnie w cieniu. Trzeba zaznaczyć, że temperatura w środku lata rzadko kiedy przekracza tam 20 stopni, zwykle oscylując w lipcu między 10 a 15 stopni. Nocami zaś jest na ogół poniżej 10 stopni. W ostatnim czasie było więc o całe 15 stopni niż normalnie powinno.

Fala upałów w Norwegii. Fot. Erik Johansen / NTB SCANPIX.

To, jak zachowywała się temperatura, jest niemal nie do uwierzenia. Nic dziwnego, że nawet meteorolodzy zastanawiali się czy czasem nie doszło do uszkodzenia aparatury pomiarowej na stacjach meteo. Jednak nic z tych rzeczy, bo nagłe wahania temperatury miały miejsce jednocześnie w wielu miejscach północnego krańca Norwegii.

Wszystkiemu winny był wiatr typu fenowego, podobny do tego, który spotykamy w polskich górach. Skandynawska wersja halnego przyniosła skoki temperatury w ciągu niecałej godziny nawet o 10-15 stopni. Gdy tylko zawiało z południa, powietrze gwałtownie się ocieplało i osuszało.

Gdy zaś pojawiła się morska bryza, a więc wiatr północny, temperatura o taką samą wartość potrafiła spaść i to w ciągu zaledwie kilkunastu minut. Na dodatek o poranku za sprawą fenu było już 30 stopni. Nigdy wcześniej tak gorąco, o tak wczesnej porze, tam nie było.

Fala upałów w Norwegii. Fot. Anders Martinsen.

Mieszkańcy pytani przez lokalne media, jak znoszą szaleństwo pogody, powtarzali, że nigdy czegoś podobnego nie doświadczyli. Mieli wrażenie, że gorący wiatr nie przestanie ogrzewać powietrza. Gdy temperatura przekraczała 30 stopni łapali się za głowę. Nigdy nie widzieli, aby termometr wskazywał aż takie liczby.

Popularne wśród Skandynawów stały się wyprawy nad jeziora, stawy i morze, gdziekolwiek tam, gdzie można było się choć trochę ochłodzić w gorące dni. Mimo żaru wieczorami, zgodnie ze zwyczajem, udawali się do sauny. Tam było jeszcze gorącej niż na dworze.

Susza i pożary lasów

Nietypowo wysokie temperatury, którym towarzyszy susza, utrzymują się od tygodni. Skutkiem są wysychające pola uprawne, a także pastwiska dla zwierząt hodowlanych. Wielu hodowców z powodu braku trawy musiało ubić swoje zwierzęta, aby nie umierały z głodu.

Iglaste lasy są suche jak papier, co kończy się pożarami. Tyle ognisk, jakie wybuchły w ostatnich dniach, jeszcze nie notowano.

Największe pożary od 1944 roku szaleją w całej środkowej i południowej Skandynawii. Do walki z nimi skierowano ponad tysiąc strażaków, nie tylko ze Skandynawii, ale też z kilku krajów Europy, w tym najliczniejszą grupę 150 strażaków z Polski. Szwedzi witają naszych strażaków jak bohaterów.

Obecnie szaleje ponad 60 pożarów na powierzchni 20 tysięcy hektarów, aż 10-krotnie większej niż w typowym roku, często w trudno dostępnych miejscach, gdzie albo w ogóle nie można dotrzeć, albo też wyłącznie odpowiednimi pojazdami. Ewakuacja przed ogniem objęła już ponad pół tysiąca mieszkańców niewielkich leśnych miejscowości.

Na szczęście prognozy są optymistyczne, bo temperatura wkrótce nieco się obniży, choć nadal będzie przekraczać normę, ale najważniejsze, że zacznie częściej i mocniej padać. Jest więc szansa, że pożary wygasną jeszcze przed jesienią, gdy spadną temperatury i wzrośnie wilgotność powietrza.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NRK / RT / NOAA.

prognoza polsat news