Zdecydowanie najzimniejszy okres jest już za nami. W najcieplejszym momencie dnia temperatury nie będą już jednocyfrowe, jak przed tygodniem. Nie oznacza to jednak, że od razu zrobi się gorąco. W najbliższych dniach spodziewamy się dość stabilnych i przyjemnych wskazań termometrów.
Zobaczymy na nich w większości zakątków naszego kraju około 20 stopni. W chwilach ze słońcem odczuwalnie będzie cieplej, a podczas opadów chłodniej. Naprawdę gorące powietrze zacznie w kierunku Polski płynąć od strony zachodniej i południowo-zachodniej Europy od połowy tygodnia.
Kiedy pierwszy w tym roku upał?
Dotrze nad nasze miejscowości w niedzielę (1.06), gdy odnotujemy od 20 stopni na wschodzie przez 22-25 stopni na większym obszarze do 29 stopni na zachodzie. Całkiem prawdopodobne jest, że przy granicy z Niemcami, m.in. w Słubicach, temperatura przekroczy 30 stopni.
Jeśli tak się stanie, to będzie to pierwszy tegoroczny upał w naszym kraju. Na tle wielolecia pierwszy upał najczęściej pojawiał się między ostatnią dekadą maja a pierwszą dekadą czerwca, a to oznacza, że nadszedłby o czasie.
Niewiele brakowało, aby zjawił się on u nas rekordowo wcześnie, bo 17 kwietnia. Wtedy w Łebie odnotowano 29,6 stopnia. Później szansy na kolejny upał nie było, bo zapanowały przeszywające chłody, które utrzymywały się przez większą część maja.
Pierwsza fala upałów po 10 czerwca
Nawet jeśli upał wystąpi, to będzie to zjawisko krótkotrwałe, bo kolejne dni zapowiadają się chłodniej. W prognozach aż do 10 czerwca nie widać za to pierwszej fali upałów, czyli co najmniej 3-dniowego okresu z temperaturą przekraczającą 30 stopni.
Jedyny kraj na literę "O" zachwyca. Polacy kupują tam domy
Zazwyczaj pierwsza w roku fala upałów występowała w czerwcu, jednak nie we wszystkich regionach kraju jednocześnie. W tym roku najprawdopodobniej przyjdzie się nam z nią zmierzyć w drugiej połowie przyszłego miesiąca.
Źródło: TwojaPogoda.pl