Co najmniej pięć razy w ostatnich dniach wybuchał wulkan Ruang znajdujący się na Indonezji. Wyrzuca popioły na wysokość kilku kilometrów i fontanny rozgrzanej do czerwoności lawy. Z okolic wulkanicznej wyspy ewakuowano już 11 tysięcy mieszkańców.
Część lokalnej ludności została przetransportowana promami na sąsiednie wyspy, jednak nie jest tam bezpieczna, ponieważ naukowcy ogłosili właśnie, że istnieje poważne zagrożenie osunięciem się zbocza do morza, a to może się skończyć powstaniem tsunami.
Visual erupsi G Ruang pic.twitter.com/xPfvapU77x
— FPMKI (@InfoFPMKI) April 17, 2024
Poprzednie doświadczenia z erupcji indonezyjskich wulkanów skłaniają do obaw, ponieważ chociażby osunięcie się do morza wulkanu Krakatau w grudniu 2018 roku wyzwoliło tsunami, z powodu którego zginęło ponad 400 osób, a prawie 15 tysięcy zostało rannych.
Również erupcja wulkanu na wyspach Tonga skończyła się tsunami, które rozprzestrzeniło się po całym Pacyfiku. Tylko cudem zginęło zaledwie kilka osób. Wszyscy mają nadzieję, że gdy powtórzy się to w przypadku wulkanu Ruang, uda się uniknąć katastrofy.
Volcán Ruang, Indonesia pic.twitter.com/SrrDeu3kMP
— Janosik García (@Janosikgarciaz) April 18, 2024
Nie mniej jednak sąsiadujące wyspy, gdzie schronili się ewakuowani mieszkańcy, nie są odpowiednio zabezpieczone przed potencjalnym uderzeniem tsunami. Z powodu niskiej świadomości zagrożenia ludność jest często zdana sama na siebie.
Potencjalne tsunami stanowi zagrożenie nie tylko dla wielu wysp Indonezji, zamieszkanych przez miliony ludzi, ale też Filipin i Australii oraz większości krajów południowo-wschodniej i wschodniej Azji oraz zachodniej Oceanii.
Jeden z najgroźniejszych wulkanów świata może zasypać Europę popiołami. Będzie paraliż lotniczy
Sama wyspa wulkaniczna jest miejscem klęski żywiołowej, ponieważ gęste, gorące i ciężkie popioły opadły na dachy domów, które zapadły się. Skażone zostały ujęcia wody pitnej oraz pola uprawne. Ludzie potracili bezpieczne schronienie i dorobek całego życia.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Smithsonian.