Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) wyciąga wnioski z tragedii, do której doszło w Wielkanoc. Wiatr halny powalił drzewa, które zabiły 5 osób, w tym dwoje dzieci. Służby zostały oskarżone, że nie ostrzegły mieszkańców i nie wysłały Alertu RCB.
Dlatego też rządowa instytucja zmierza wprowadzić zmiany w systemie wczesnego ostrzegania o niebezpiecznych zjawiskach meteorologicznych. Dotychczas SMS-y wysyłane były, gdy Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW-PIB) wydawał ostrzeżenia drugiego i trzeciego stopnia. Jednak może się to zmienić po analizie procedur.
Alert RCB nie przyszedł. Internauci są wściekli. „Przez Was zginęło 5 osób, w tym dwoje dzieci”
Niewykluczone, że będziemy otrzymywać powiadomienia już przy najniższym, pierwszym stopniu ostrzeżenia. To oznacza, że będą dni, gdy SMS-y będą przychodzić na nasze telefony codziennie, np. gdy będą prognozowane burze. Co więcej, nadal nie będzie można ich zablokować.
Każda burza stanowi potencjalne zagrożenie, bez względu na to, czy jest ona słaba czy też silna. Wystarczy jeden piorun doziemny, aby porażeniu uległ człowiek. Dodatkowo SMS-y będą bardziej szczegółowe. Zawierać będą cenne wskazówki, jak postępować w obliczu zagrożenia.
Informacje o dokładnej prognozowanej prędkości wiatru oraz temperaturze, a także zalecenia np. dotyczące ilości spożywanej wody w czasie upałów, pozwolą zwiększyć świadomość i przygotowanie mieszkańców na potencjalne zagrożenia.
Rodzi się jednak pytanie, czy zalewanie nas SMS-ami wyczuli nas na zagrożenie, a może uśpi naszą czujność? W Stanach Zjednoczonych taki model ostrzeżeń na tle wielu lat dobrze się sprawdził. Miejmy nadzieję, że u nas będzie podobnie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / RCB.