Na ten dzień niektórzy czekali przez ostatnie pół roku, gdy tylko rozpoczęła się zima. W środę (20.03) o godzinie 4:06 rozpocznie się astronomiczna wiosna. Nastąpi to w momencie, gdy Słońce znajdzie się w tak zwanym punkcie Barana, czyli w punkcie równonocy wiosennej.
W okolicach początku astronomicznej wiosny dnia przybywa najszybciej, o całe 4 minuty na dobę. Ziemia na swej orbicie oddala się od Słońca o około 40 tysięcy kilometrów każdego dnia.
Zrównanie dnia z nocą
Nie w pierwszy dzień astronomicznej wiosny, lecz kilka dni wcześniej, a dokładniej w niedzielę (17.03), dzień i noc zrównały się ze sobą. Czyżby równonoc wiosenna przyszła w tym roku wcześniej? Nic bardziej mylnego, żadnego kataklizmu z tego powodu nie musimy się obawiać.
Mimo, że potocznie mówi się, że dzień i noc trwają dokładnie tyle samo godzin w pierwszy dzień astronomicznej wiosny, to jednak rzeczywistość płata nam figla. Wszystko z powodu zjawisk optycznych zachodzących w ziemskiej atmosferze.
Promienie słoneczne, wchodzące w atmosferę, ulegają ugięciu, przez co Słońce podczas wschodu lub zachodu widzimy zdeformowane, przypominające naleśnik, babeczkę, pączka lub grzyb atomowy. Zjawisko to nazywane jest refrakcją astronomiczną.
Na jego skutek, gdy nasza dzienna gwiazda znajduje się nisko nad horyzontem, jest widoczna nieco dłużej, aniżeli normalnie powinna. Te dodatkowe 2-3 minuty wystarczą, aby równonoc nadeszła o kilka dni wcześniej. W niedzielę (17.03) dzień trwał 12 godzin. Z kolei noc z niedzieli na poniedziałek (17/18.03) była o 4 minuty krótsza od dnia.
Drzemie od 30 tysięcy lat i może zasypać Polskę popiołami. Złe wieści o wulkanie w Rumunii
Dlaczego jednak do 24 godzin brakuje kilku minut? Ponieważ noc z niedzieli na poniedziałek (18/19.03) była krótsza od niedzieli (18.03), zaś ta była dłuższa od kolejnej nocy. Dzięki temu biorąc pod uwagę ubiegłą dobę, tych brakujących kilka minut przeszło na rzecz poniedziałku (18.03).
Tym razem dzień zaczął być dłuższy od nocy przed równonocą wiosenną, jednak pół roku temu było odwrotnie. Wówczas noc zaczęła być dłuższa nie od dnia 23 września, a więc w pierwszy dzień astronomicznej jesieni, lecz dopiero 26 września, czyli 3 dni później. Nie są to duże różnice, ale jednak na tle całego roku dzień trwa nieco dłużej od nocy.
Wiosna przyszła o dzień za wcześnie?
Wiemy, że w przyrodzie nic nie stoi w miejscu. Ziemia obraca się wokół własnej osi, obiega Słońce, które z kolei również wykonuje ruch wirowy i obiega środek Drogi Mlecznej. Dzięki tym zmianom mamy dzień i noc oraz pory roku. Z pewnością każdy z nas zauważył, że ludowe przysłowia dotyczące zjawisk astronomicznych i pogodowych zawierają błędy.
Odpowiadały one bowiem sytuacji w swoich czasach, lecz z biegiem lat wszystko uległo zmianom, a nasze powiedzenia pozostały niezmienne. Tak jest na przykład z najdłuższym dniem w roku, który w czasach biblijnych przypadał na dzień św. Jana Chrzciciela, obchodzony 24 czerwca.
Do dzisiaj się to zmieniło i najdłuższy dzień, będący jednocześnie pierwszym dniem astronomicznego lata, przypada na 21 czerwca. Jeśli obecnie jest obchodzony 3 dni wcześniej niż 2 tysiące lat temu, to czy w przyszłości będzie jeszcze wcześniejszy? Oczywiście.
W 1987 roku po raz ostatni astronomiczne lato rozpoczęło się 22 czerwca. Obecnie zaczyna się 21 czerwca, ale i to się zmieni. Od 2020 roku lato witamy również 20 czerwca, początkowo na przemian z 21 czerwca.
Podobnie jest z astronomicznym początkiem wiosny, który 13 lat temu po raz ostatni był obchodzony 21 marca. Od 2012 roku początek kalendarzowej wiosny nie pokrywa się już z jej astronomicznym początkiem. Oznacza to, że Marzannę topić będziemy zgodnie z kalendarzem w czwartek (21.03), zaś oficjalnie powitamy wiosnę 20 marca.
Kolejna zmiana czeka nas w 2048 roku, kiedy astronomiczna wiosna rozpocznie się już 19 marca, a więc 2 dni wcześniej niż obecna kalendarzowa. Wszystko wróci do normy dopiero 21 marca 2102 roku, czyli za 80 lat.
Słońce, Ziemia i... kalendarz
Dlaczego daty astronomicznych pór roku będą coraz wcześniejsze? Ponieważ wpływ ma na to ruch obiegowy Ziemi wokół Słońca i nachylenie osi ziemskiej do płaszczyzny orbity tego ruchu. Podstawą wyznaczenia dat zmian astronomicznych pór roku jest górowanie Słońca w zenicie nad równikiem bądź zwrotnikami.
Nie bez znaczenia jest też, wciąż pozostawiająca wiele do życzenia, metoda liczenia czasu w formie kalendarza. Z tego powodu co 100 lat zmuszeni jesteśmy pomijać zwyczajowy „przestępny dzień”, mimo iż dodajemy go co każde 4 lata. W efekcie w 2000 roku musielibyśmy dodać dwa dni przestępne, ale dodaliśmy tylko jeden.
Dla bardziej wtajemniczonych wyjaśniamy, że mimo iż lata 1700, 1800 i 1900 (a także w przyszłości 2100, 2200 i 2300) według rytmu 4-letniego powinny być przestępne, to przestępne nie są. Jednakże rok 2000 (podobnie jak 1600 i 2400) był rokiem przestępnym, a to oznacza, że dzień 29 lutego zwyczajowo w nim wystąpił.
W ten sposób w okresie 400 lat mamy 303 lata zwykłe i 97 lat przestępnych, co daje nam łącznie 146097 dni i średnią długość roku rzędu 365.2425 dnia, czyli bardzo bliską rzeczywistej długości roku zwrotnikowego, która wynosi 365.2422 dnia.
Błąd wynosi więc tylko 0.0003 dnia na rok, co oznacza, że błąd jednego dnia narośnie po dopiero 3333 latach! A gdybyśmy jednak nie pominęli w cyklu 400-letnim tych 3 lat przestępnych w latach takich jak 1700, 1800, 1900 (czy też w przyszłości w latach 2100, 2200 i 2300)?
To błąd jednego dnia narósłby już po 128 latach, a to właśnie przytrafiło się starożytnym, kiedy to w ciągu kilku wieków równonoc wiosenna przesunęła się z 25 marca, w czasach Cezara, na 20 marca obecnie.
Dodajmy na koniec, że kwitnąca pora roku potrwa jak zwykle do dnia przesilenia letniego, a więc tym razem do 20 czerwca do godziny 22:50.
Źródło: TwojaPogoda.pl