FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Potworne skażenie powietrza w Polsce. To skutek brudnego deszczu z Sahary czy erupcji wulkanu?

Na zachodzie Polski odnotowano wielokrotne przekroczenie dopuszczalnych norm dwutlenku siarki w powietrzu. Natychmiast zaalarmowano przedszkola i szkoły, a mieszkańcom zalecono pozostanie w domach. Czy to skutek brudnego deszczu z pyłem z Sahary czy erupcji wulkanu w Meksyku?

Skażenie powietrza na zachodzie Polski. Fot. Pixabay.
Skażenie powietrza na zachodzie Polski. Fot. Pixabay.

We wtorek (27.02) w godzinach południowych w Szczecinie doszło do gwałtownego wzrostu stężenia dwutlenku siarki w powietrzu. Z godziny na godzinę wskaźnik odnotował skok z 0 do aż 1400 µg/m3, przekraczając dopuszczalną normę ponad trzykrotnie.

Natychmiast rozesłano alerty, zarówno do mieszkańców, jak i do wszystkich placówek oświatowych, w których zaapelowano o unikanie długotrwałego przebywania na zewnątrz oraz wietrzenia pomieszczeń.

Jednak skażenie siarką nie utrzymało się długo. Po kilku godzinach po toksycznym gazie nie było już śladu. Mieszkańcy i służby zaczęły się zastanawiać, co było przyczyną tego niepokojącego zjawiska.

Pył z Sahary czy erupcja wulkanu?

Niektórzy wskazali na brudny deszcz z pyłem pochodzącym z Sahary, jednak przez cały dzień w Szczecinie nie padało, a pustynny pył nie zawiera dwutlenku siarki. Jest to gaz pochodzący z zakładów przemysłowych lub erupcji wulkanicznych.

Podejrzenie padło więc na wulkan Popocatépetl w Meksyku, który mniej więcej w tym czasie miał dość silną erupcję. Z krateru wyrzucił popioły i obłok siarki na wysokość kilku kilometrów. Pył opadł następnie na pobliskie miejscowości.

Popocatépetl uznawany jest za najbardziej niebezpieczny wulkan w tym kraju, ponieważ znajduje się mniej niż 50 kilometrów od przedmieść stolicy Meksyku, stanowiąc zagrożenie dla 20 milionów mieszkańców metropolii.

Jednak także wulkan nie był przyczyną alarmu siarkowego w Szczecinie. Jak wynika ze zdjęć satelitarnych, chmura dwutlenku siarki nie wykroczyła poza granice Meksyku i była niewielka, niegroźna także dla okolicznych mieszkańców.

Nie ma szans, aby gaz przemierzył pół świata w tak krótkim czasie i zatruł powietrze tylko w jednym mieście, omijając wszystkie inne po drodze. To oczywiście absurd. Jaka więc była przyczyna skażenia powietrza w Szczecinie?

A może niemiecka Rafineria Schwedt?

Niewykluczone, że źródłem chmury siarki była Rafineria Schwedt, znajdująca się zaledwie 40 kilometrów na południowy zachód od Szczecina, na terytorium Niemiec. Jest ona największym emitentem dwutlenku siarki u naszego sąsiada.

Co więcej, jej władze starają się o pozwolenie na dwukrotne zwiększenie emisji dwutlenku siarki. Jednak we wtorek (27.02) wiatr w Szczecinie wiał z północy, a więc z przeciwnego kierunku względem położenia rafinerii.

Tak wygląda Rafineria Schwedt w Niemczech. Fot. PCK.

Niewykluczone, że siarka pochodziła z jednego z lokalnych zakładów. Niestety, władzom miasta do tej pory nie udało się ustalić, przyczyny skażenia. Co więcej, nie był to pierwszy tego typu przypadek w ostatnich miesiącach.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news