Stało się już tradycją, że w grudniu zamiast prawdziwej zimy mamy wiosenne przebudzenie. Kolejny rok z rzędu w najkrótsze dni w roku kwitną przebiśniegi, stokrotki, bratki i mlecze, a na krzewach pojawiają się dawno nie widziane bazie.
W wielu miejscach trawniki, nie dość, że są wciąż zielone, to jeszcze zaczęły na nich kwitnąć przebiśniegi, które lubią wyłaniać się ze śniegu, a także stokrotki, drobne, białe kwiatki, które zazwyczaj sygnalizują nadejście wiosny.
Jest ich mnóstwo, zupełnie jakby był marzec. Kwiaty są trochę inne niż te wiosenne, gdyż mają mocniejsze łodyżki i bardziej puszyste listki. Mają one chronić rośliny przed nagłym ochłodzeniem, które o tej porze roku jest o wiele normalniejsze niż tak wysokie temperatury.
Tymczasem od kilku dni termometry pokazują w najcieplejszych regionach powyżej 10 stopni. Miejscami na zachodzie i południu jest nawet prawie 15 stopni. To już wartości rodem z wczesnej wiosny, a nie jednego z najzimniejszych miesięcy w roku.
Czytelnicy informują nas również o pszczołach, które wciąż opuszczają ule. Jest to dla nich niebezpieczne, ponieważ zbyt daleki lot może grozić wychłodzeniem ciała pszczoły, która może już nie wrócić do ula. To zagraża bytowi całej rodziny pszczelej, może ona nie dotrwać do zimy.
Niemal każdy poprzedni grudzień przynosił nam akcenty wczesnej wiosny, bo zapisywał się bardzo ciepło. Kwitły leszczyny i olchy, których uczulające pyłki unosiły się w powietrzu, drażniąc nosy i oczy osób uczulonych na ich alergeny.
Źródło: TwojaPogoda.pl