Tegoroczna jesień uraczyła nas słońcem. Najpogodniej było we wrześniu, kiedy usłonecznienie pobiło rekordy wszech czasów. Jednak również październik był pogodny, szczególnie w południowej połowie kraju.
Jednak co dobre, szybko się kończy. Wkraczamy właśnie w najmniej przyjemny okres roku, który wielu z nas przyprawi o kiepskie samopoczucie, bo zabraknie tego, co jest nam najbardziej potrzebne, czyli życiodajnych promieni słonecznych.
Za sprawą nadciągającej całej kawalkady układów niskiego ciśnienia, niebo nad naszym krajem coraz częściej będzie się chmurzyć, spodziewamy się też opadów i spadających temperatur. Będzie ponuro, wilgotno i zimno, jak to późną jesienią.
Po ostatnim tak słonecznym i ciepłym czwartku (9.11), w piątek (10.11) nad całym krajem będzie się poważnie chmurzyć, w większości regionów popada, najmocniej i najdłużej na południu i w centrum.
Weekend (11-12.11) pod znakiem opadów niemal w całym kraju. Najwięcej deszczu spadnie na południu, w centrum i na północy. Spodziewamy się deszczu, jednak na pogórzu i w górach także deszczu ze śniegiem i śniegu. Temperatura pierwszy raz poniżej 10 stopni.
W przyszłym tygodniu cyklony nie odpuszczą. To oznacza codzienne deszcze i co najwyżej niewielkie przebłyski słońca, i to też nie we wszystkich regionach. Temperatura zatrzyma się na poziomie około 10 stopni.
Gdy na nizinach będzie padać deszcz, to w górach przybędzie śniegu. Na ustąpienie opadów poczekamy do końca tygodnia. Wtedy też najbliższa okazja na większe rozpogodzenia, ale nie wszędzie, bo miejsce deszczu zajmą mgły, miejscami gęste.
Źródło: TwojaPogoda.pl