FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Szokująca fala upałów. Temperatura nawet o 40 stopni wyższa od normy. Dzieje się historia

Dotychczas wprost nie mieściło się to w głowie, ale coś nieprawdopodobnego stało się rzeczywistością. Temperatura powietrza osiągnęła prawie 40 stopni powyżej normy wieloletniej.

Antarktydę nawiedziła rekordowa fala polarnych upałów. Fot. Wxcharts.com / Pixabay.
Antarktydę nawiedziła rekordowa fala polarnych upałów. Fot. Wxcharts.com / Pixabay.

Naukowcy przecierali oczy ze zdziwienia, gdy okazało się, że fala polarnych upałów, która nawiedziła wschodnią część Antarktydy była największą, jaką kiedykolwiek zaobserwowano na naszej planecie w całej historii meteorologii.

18 marca 2022 roku, kiedy na południowej półkuli kończyło się astronomiczne lato i rozpoczynała jesień, w rejonie francusko-włoskiej stacji Concordia temperatura sięgnęła zaledwie minus 10 stopni.

W tym regionie lądolodu to absolutny ewenement. Było nie tylko rekordowo ciepło, ale też odnotowano największą anomalię temperatury. Zamiast tradycyjnych o tej porze roku minus 54 stopni było o całe 39 stopni cieplej.

Antarktyda ociepla się coraz szybciej. Fot. Pixabay.

Zwykle podczas fal upałów, które nawiedzają Polskę średnia temperatura maksymalna jest o 10 stopni wyższa od normy, nigdy jednak nie przekracza 15 stopni. Na Antarktydzie mieliśmy do czynienia z czterokrotnie większą anomalią.

Gdyby podobne zjawisko zdarzyło się w Polsce to zamiast uznawanych za normę 25 stopni, nie mielibyśmy 35 stopni, lecz 65 stopni. Nie sposób opisać słowami, jak ekstremalna była to fala upałów, i to jeszcze na najzimniejszym kontynencie świata.

Tak niewiarygodna anomalia była skutkiem niecodziennego wiatru. Zwykle wokół Antarktydy wiatry wieją z kierunku zachodniego na wschód, w ten sposób blokując docieranie z północy, cieplejszych mas powietrza.

Jednak przejściowo wiatry uległy zakłóceniu, dlatego też ciepłe powietrze znad okolic Australii przedostało się znacznie dalej na południe niż zwykle, docierając aż nad wschodnią Antarktydę, i rekordowo szybko, bo w zaledwie 4 dni.

Zrobiło się nie tylko nadzwyczaj ciepło, lecz także pochmurno i śnieżnie. Doszło do gwałtownego topnienia pokrywy śnieżnej na wybrzeżach wschodniej części kontynentu.

Polarnicy zamiast w chroniących przed siarczystym mrozem kombinezonach, paradowali w krótkim rękawku i szortach, żeby pokazać, jak bardzo było im ciepło. Wraz z ocieplaniem się klimatu takie zdarzenia mogą się powtarzać.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Uniwersytet Waszyngtoński.

prognoza polsat news