W północnej części alaskańskiej wyspy Tanaga w ostatnich dniach sejsmometry odnotowały rój trzęsień ziemi. Jako, że występują one w rejonie dwóch wulkanów Tanaga i Takawangha, nie wiadomo, czy budzi się tylko jeden z nich czy dwa jednocześnie.
Co ciekawe, ten pierwszy wulkan ostatnio wybuchał przeszło 100 lat temu, a drugi nie dawał znać od ponad 500 lat. Takawangha jest położony w kalderze wypełnionej lodem. W dalekiej przeszłości jego erupcje były wybuchowe, połączone ze spływami lawy.
Naukowcy bacznie monitorują oba wulkany, zarówno z lądu, jak i powietrza. Zbierane są odczyty z urządzeń pomiarowych, boi morskich oraz analizowane są zdjęcia satelitarne. W razie konieczności będą wydawane ostrzeżenia.
Budzą się kolejne wulkany
Nie tylko na Alasce budzą się wulkany. Na Islandii do całej serii wstrząsów doszło pod lodowcem Myrdalsjökull, gdzie spoczywa krater Katli, jednego z najgroźniejszych wulkanów na wyspie i na całym świecie. Według niektórych historyków jego wybuch w 536 roku mógł definitywnie zakończyć cywilizację starożytną.
Jego zbliżająca się nieuchronnie kolejna erupcja może spowodować gwałtowne roztapianie się czapy lodowej o powierzchni równej Warszawie i masywne powodzie glacjalne. Trudne do oszacowania są też skutki opadów popiołów, które mogą dotrzeć nawet nad Europę i sparaliżować ruch lotniczy.
Z kolei na Indonezji z krótkiego snu wybudził się wulkan Merapi. Doszło do wystąpienia potoków piroklastycznych, które wyglądały zarówno malowniczo, jak i przerażająco. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Okoliczni mieszkańcy zostali ostrzeżeni, aby nie zbliżać się na odległość 7 kilometrów od krateru i być przygotowanym do ewakuacji. Jeśli popioły zaczną opadać na zabudowania, ujęcia wody pitnej i drogi, konieczne będzie opuszczenie domów.
Wulkan położony jest w środkowej części Jawy i góruje nad miastem Yogyakarta, zamieszkiwanym wraz z przedmieściami przez ponad 4 miliony ludzi. Istnieją obawy, że potężna erupcja może im poważnie zagrozić.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Smithsonian / AVO.