Kreml nie ustaje w próbach zniechęcenia mieszkańców krajów zachodnich do pomocy Ukraińcom, a zwłaszcza przekazywania im broni. Wpływają więc na podejmowane przez nich decyzje za pomocą strachu.
Ma je wywołać groźba użycia broni atomowej na terytorium krajów należącego do NATO. Pierwszym celem są oczywiście Stany Zjednoczone. Emerytowany rosyjski oficer marynarki wojennej Konstantin Siwkow wymyślił, że atomówka mogłaby zostać skierowana na superwulkan Yellowstone.
Uderzenie miałoby wywołać lub przyspieszyć jego erupcję. Wyemitowanych zostałyby aż 2 miliardy ton siarki i ponad tysiąc kilometrów sześciennych skał i popiołu wulkanicznego. Stany Idaho, Montana i Wyoming mogłyby zostać przysypane warstwą popiołów o grubości co najmniej 1 metra.
Miliony ludzi będą uciekać ze swych domów, jak najdalej od wulkanu, na południe i wschód USA. Czy uda im się uciec na czas? Gdzie zamieszkają? Co będą jeść? Jak będą dalej żyć? Na te pytania nikt nie zna odpowiedzi.
Globalna katastrofa dotknie też Rosję
Wiemy natomiast, że tak potężne ilości siarki i popiołów, uwolnione do atmosfery, spowodują ograniczenie docierania do powierzchni ziemi promieni słonecznych, początkowo nad Ameryką Północną, a z biegiem czasu także nad całą planetą, gdy gazy i popioły okrążą Ziemię wraz z prądami strumieniowymi.
Ochłodzenie klimatu będzie nękać nas przez co najmniej 10 lat. Musimy się wtedy liczyć z klęską nieurodzaju, problemami z produkcją żywności i gigantycznymi jej cenami, a także wstrząsami w gospodarce, znacznie poważniejszymi niż w czasie pandemii koronawirusa i wojny w Ukrainie.
Zaskakująca odpowiedź Amerykanów
Amerykanie nie pozostali dłużni i przygotowali dla Rosjan odpowiedź, która bardzo niemile ich zaskoczyła. Nawet użycie jednej atomówki oznaczałoby koniec Rosji. Co więcej, w Rosji znajduje się równie groźny, co Yellowstone, superwulkan Karymszyna, odkryty zaledwie kilkanaście lat temu. Także on może paść ofiarą działań odwetowych.
Nie przypomina tradycyjnego wulkanu, ponieważ dawno temu został on zdeformowany na skutek działalności lawy z sąsiednich wulkanów. Płaska kaldera o rozmiarach 25 na 15 kilometrów wciąż skrywa w sobie ciepłą lawę. To oznacza, że wulkan jedynie drzemie, a nie jest całkowicie wygasły.
Jego pierwsza erupcja szacowana jest na około 1,5 miliona lat temu, a ostatnia miała miejsce pół miliona lat temu. Modelowanie komputerowe ujawniło, że superwulkan mógł wyrzucić aż 825 kilometrów sześciennych materiału, a to klasyfikuje go jako skrajnie niebezpieczną górę.
O tym, jak niebezpieczne są syberyjskie wulkany, świadczy katastrofalne zdarzenie, do którego doszło 250 milionów lat temu, a które określono mianem wielkiego wymierania permsko-triasowego. Masowa erupcja syberyjskich wulkanów spowodowała zagładę aż 96 procent gatunków morskich, a także 73 procent gatunków kręgowców lądowych i 83 procent gatunków owadów.
Źródło: TwojaPogoda.pl