Mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową. Jak wyjaśnia TPN, zdecydowano o zamknięciu do odwołania całego obszaru Tatr dla ruchu turystycznego. To odważna decyzja podyktowana ekstremalnymi warunkami panującymi w najwyższych polskich górach.
W ciągu minionej doby spadło tam kolejne 15 centymetrów śniegu, a to oznacza, że pokrywa śnieżna ma już przeszło 1,5 metra wysokości i nadal przyrasta, ponieważ śnieżyce, zawieje i zamiecie śnieżne nie odpuszczają. Zaspy sięgają 3 metrów.
W szczytowych partiach Tatr temperatura wynosi minus 13 stopni, a porywy wiatru dochodzą do 65 kilometrów na godzinę. Temperatura odczuwalna spada więc do minus 27 stopni. W takich warunkach wychłodzenie organizmu następuje błyskawicznie.
Jednak nie tylko ograniczona niemal do zera widoczność i zasypane, nieprzetarte szlaki są przyczyną zamknięcia Tatr, lecz przede wszystkim najwyższe możliwe w polskich górach zagrożenie lawinowe.
Lawinowa czwórka oznacza, że pokrywa śnieżna na większości stromych stoków jest słabo związana. Wyzwolenie lawiny jest prawdopodobne nawet przy małym obciążeniu dodatkowym na wielu stromych stokach. W niektórych przypadkach należy spodziewać się licznych samoistnych dużych, a często bardzo dużych lawin sięgających dolin.
W piątek (03.02) zamknięto najpopularniejszy w Tatrach szlak do Morskiego Oka. To była dobra decyzja, ponieważ właśnie zeszły tam co najmniej cztery lawiny. Trzy bezpośrednio do stawu, a czwarta na drogę asfaltową. Turystom groziło śmiertelnie niebezpieczeństwo. Parkingi na Palenicy Białczańskiej i Łysej Polanie są nieczynne, a transport konny wstrzymany jest do odwołania.
Źródło: TwojaPogoda.pl / TPN.