FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zimą to rzadkie zjawisko. W nocy nad Polską przeszły burze z ulewami i śnieżycami. „Grzmiało jak w lipcu”

Cyklon Oleg przyniósł minionej nocy burze, które miejscami były gwałtowne, połączone z ulewami, śnieżycami i szkwałem. Skąd się wzięły burze zimą?

Fot. Piotr Wojakowski / TwojaPogoda.pl
Fot. Piotr Wojakowski / TwojaPogoda.pl

W nocy z wtorku na środę (31.01/1.02) z północnego zachodu ku centrum kraju przemieszczał się front atmosferyczny związany z cyklonem Oleg znad Skandynawii, a wraz z nim nie tylko przelotne, miejscami ulewne deszcze, lecz również śnieżyce.

Towarzyszyło im rzadko spotykane o tej porze roku zjawisko, a mianowicie burze. Zwykle występują one wiosną i latem, kiedy przechodzą ulewy. Jednak tym razem grzmoty i błyski pojawiały się w akompaniamencie intensywnego opadu śniegu.

Ten fenomen nazywany burzą śnieżną i w naszym klimacie jest on na tyle rzadki, że za każdym razem, gdy się pojawia, wywołuje zaskoczenie i przerażenie. Zimowe burze niczym nie różnią się od tych letnich, ponieważ powstają w ten sam sposób.

Na styku zróżnicowanych mas powietrza, ciepłej i zimnej, dochodzi do intensywnej konwekcji, a więc unoszenia się ciepłego powietrza i jego skraplania. Powstają wówczas rozbudowane chmury burzowe Cumulonimbus, wewnątrz których uderzające w siebie gradziny tworzą ładunki elektryczne.

Powstają więc pioruny, tym liczniejsze, im bardziej napływa niestabilna masa powietrza. Tym razem warunki do powstawania zimowych burz były wyśmienite. Najpierw przeszedł ciepły front, który podniósł temperaturę nawet do 6 stopni, a następnie za nim nadciągnął front chłodny.

W pasie od zachodniego Pomorza przez Ziemię Lubuską, Wielkopolskę, Kujawy, Ziemię Łódzką, Śląsk i Małopolskę system detekcji wyładowań atmosferycznych odnotował w ciągu zaledwie kilku godzin ponad tysiąc piorunów, głównie chmurowych. Temperatura spadała w kilkanaście minut nawet o 5 stopni, a szkwał osiągał do 85 km/h.

Słyszeli grzmoty i widzieli błyskawice m.in. mieszkańcy Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego, Zielonej Góry, Poznania, Wrocławia i Katowic. Burze na tak znacznym obszarze Polski na przełomie stycznia i lutego, w dodatku w nocy, to ewenement.

Co ciekawe, w kolejnych dniach burze mogą jeszcze wracać, ponownie w towarzystwie opadów deszczu i śniegu, miejscami intensywnych. Będzie też bardzo mocno wiać, w porywach do 60-80 km/h. Wiatr może łamać gałęzie, uszkadzać zadaszenia i zrywać linie energetyczne.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news