FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Tak potężnej burzy nigdy wcześniej nie widziano. 25 tysięcy piorunów w zaledwie 5 minut

Podczas erupcji wulkanu na wyspach Tonga doszło do najpotężniejszej burzy w historii pomiarów instrumentalnych. W ciągu zaledwie 5 minut odnotowano ponad 25 tysięcy wyładowań atmosferycznych. Jak to możliwe?

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

15 stycznia minie pierwsza rocznica najpotężniejszej erupcji wulkanicznej od początku tego wieku i jednocześnie największej jaką udało się zarejestrować za pomocą instrumentów. Doszło do niej na wyspach Tonga na Pacyfiku, gdzie wybuchł podmorski wulkan Hunga-Tonga.

Pióropusz wulkaniczny wzbił się na rekordową wysokość 58 kilometrów aż do mezosfery. Nigdy wcześniej popioły i para wodna nie zostały zaobserwowane w tak wysokich warstwach atmosfery. Energia uwolniona przez erupcję była równa 15 megatonom (TNT), potężniejsza od detonacji największej bomby atomowej.

Pioruny podczas erupcji wulkanu na wyspach Tonga. Fot. Tonga Geological Services.

W ciągu 6 godzin wygenerowanych zostało aż 400 tysięcy piorunów, z czego 25 tysięcy w pierwszych zaledwie 5 minutach erupcji. Połowa wszystkich błyskawic występujących na świecie w tym czasie skupiła się wokół tego wulkanu.

Firma Vaisala, która śledzi wyładowania atmosferyczne na całym świecie od 40 lat, twierdzi, że nigdy wcześniej tak dużej liczby piorunów nie odnotowała w jednym miejscu, określając ten fenomen mianem „kataklizmicznej erupcji”, która pobiła „wszystkie rekordy”.

Huk erupcji był słyszalny nawet na Alasce, w odległości 10 tysięcy kilometrów. Erupcja wywołała potężną atmosferyczną falę uderzeniową poruszającą się z prędkością około 300 metrów na sekundę, która kilkukrotnie obiegła Ziemię, docierając m.in. nad Polskę.

Powstało olbrzymie tsunami o wysokości 90 metrów i szerokości 15 kilometrów. Jako, że do wybuchu doszło pod powierzchnią Pacyfiku, w powietrze wystrzeliły ogromne ilości wody o objętości 6,6 kilometra sześciennego.

System detekcji wyładowań atmosferycznych odnotował w ciągu 6 godzin aż 400 tysięcy piorunów. Kolejne grafiki obrazują rozchodzenie się piorunów w trakcie erupcji. Fot. Vaisala.

Szczęście w nieszczęściu było takie, że kula wody szybko została spłaszczona przez siłę ziemskiego przyciągania, dlatego rozprzestrzeniając się w kierunku wybrzeży zamieszkanych wysp, fala znacznie zmalała. U wybrzeży Peru, gdzie dotarła zaledwie 2-metrowa fala, zginęły 2 osoby, jedyne ofiary erupcji. Na wyspy Tonga opadły olbrzymie ilości popiołów zmieniając krajobraz na księżycowy.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Vaisala.

prognoza polsat news