O skali tego niezwykłego ciepła świadczą nie tylko temperatury odnotowane przy powierzchni ziemi w naszych miejscowościach, lecz również wysoko na górskich szczytach, gdzie o tej porze roku panuje zwykle prawdziwa zima z całodobowym mrozem.
Na Kasprowym Wierchu w Tatrach, gdzie stacja meteorologiczna znajduje się na wysokości 1991 metrów nad poziomem morza, na początku stycznia temperatura powietrza w najcieplejszym momencie dnia powinna oscylować w okolicach minus 5 stopni, a w nocy spadać do minus 10 stopni.
Tymczasem przez dwa pierwsze dni roku ani na chwilę nie spadła poniżej 5 stopni na plusie, a 1 stycznia w okolicach południa sięgnęła rekordowych 8,1 stopnia. Padł tym samym nowy rekord najwyższej temperatury w styczniu na tle całej historii pomiarów.
Poprzedni rekord wynosił 7,2 stopnia i utrzymywał się od 1975 roku, a więc od 48 lat. Taka temperatura uznawana jest za średnią maksymalną między majem a czerwcem. To dowód na to, że w górach mamy do czynienia z prawdziwą zimową falą upałów.
Rekordy ciepła padają w Tatrach coraz częściej i są coraz bardziej niezwykłe. W lipcu 2019 roku odnotowano najwyższą temperaturę na Kasprowym Wierchu w dziejach pomiarów. Termometr pokazał aż 23,4 stopnia.
Poza rekordem absolutnym i rekordem dla lipca, w 2019 roku zmierzono też rekord czerwca, a w 2021 roku rekord lutego. Od 2000 roku nowe rekordy ciepła odnotowano dla siedmiu spośród dwunastu miesięcy w roku. Dla porównania ostatni rekord zimna padł w lutym 2001 roku.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.