FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

To po prostu niemożliwe, a jednak. Zobaczył Tatry z okolic Łodzi, z odległości 230 kilometrów

Za sprawą porywistego wiatru powietrze stało się niezwykle przejrzyste. Dzięki temu możliwe było dostrzeżenie tatrzańskich szczytów z okolic Łodzi, a więc rekordowej odległości aż 230 kilometrów.

Tatrzańskie szczyty widoczne z Góry Kamieńskiej na Ziemi Łódzkiej, z odległości 230 kilometrów. Fot. Paweł Kłak / dalekiewidoki.pl
Tatrzańskie szczyty widoczne z Góry Kamieńskiej na Ziemi Łódzkiej, z odległości 230 kilometrów. Fot. Paweł Kłak / dalekiewidoki.pl

Od kilku dni mamy niezwykle przejrzyste powietrze nad Polską. To zasługa bardzo silnego wiatru, który skutecznie oczyszcza dolną atmosferę ze szkodliwego pyłu. Obserwatorzy meteorologiczni odnotowują ekstremalnie dużą widoczność poziomą, która przekracza 70 kilometrów, co zdarza się dość rzadko.

Dzięki tak świetnym warunkom atmosferycznym, pierwszy dzień 2023 roku przyniósł kolejny rekord w tzw. długodystansowych obserwacjach. Udało się uwiecznić tatrzańską Łomnicę z Góry Kamieńskiej, położonej na Nizinie Mazowieckiej, zaledwie 50 kilometrów od Łodzi. Dzielił je dystans aż 230 kilometrów.

Dokonał tego Paweł Kłak, którego pasją od 2 lat jest dostrzeganie charakterystycznych szczytów górskich z bardzo dużych odległości, a następnie ich fotografowanie i opisywanie zdjęć.

Tatrzańskie szczyty widoczne z Góry Kamieńskiej na Ziemi Łódzkiej, z odległości 230 kilometrów. Fot. Paweł Kłak / dalekiewidoki.pl

Za każdym razem jest to bardzo trudne zadanie, ponieważ poza wyśmienitymi warunkami atmosferycznymi, trudności sprawiały wymagane parametry powietrza na linii widzenia, ale także rosnące kilkadziesiąt metrów od obserwatora przeszkody w postaci wysokich brzóz.

Wiejący tego dnia wiatr kołysał gałęziami drzew i zasłaniał widok na odległy horyzont. Z powodu wiatru i wspomnianych przeszkód zdjęcia nie wyszły do końca ostre, ale to co najważniejsze jest na nich widoczne. Paweł zdjęcie wykonał aparatem fotograficznym Canon 1100D z obiektywem Sigma 150-500 mm.

Jak wyglądają dalekie obserwacje?

Zazwyczaj jesteśmy w stanie dostrzec obiekty znajdujące się na wysokości naszych oczu nie dalej niż w promieniu do 5 kilometrów od nas. Jednak, gdy są one wysokie, to zobaczymy je nawet z odległości 50 kilometrów. Widoczność ogranicza nam po pierwsze zanieczyszczenie powietrza, a po drugie krzywizna Ziemi.

Jeśli więc powietrze jest bardzo przejrzyste, co ma miejsce zwykle podczas napływu masy arktycznej, podczas silniejszego wiatru i pogodnego nieba, to wówczas im wyżej się znajdujemy, tym dalsze obiekty możemy dostrzec, zwłaszcza te najwyższe. Dlatego najlepiej obserwuje się szczyty górskie.

Najwyższe polskie szczyty widoczne z okolic Zamku w Bodzentynie w woj. świętokrzyskim. Fot. Paweł Kłak / dalekiewidoki.pl

Z kolei lekarstwem na krzywiznę Ziemi jest inwersja temperatury. Gdy zimna masa powietrza z powodu swojego ciężaru opada, a ponad nią wślizguje się lżejsze powietrze ciepłe. Wówczas następuje odwrócenie pionowego rozkładu temperatury, bo im wyżej się znajdujemy, tym jest cieplej, a nie zimniej, jak ma to miejsce zazwyczaj.

To zjawisko wywołuje fatamorganę (miraż), tą samą, która znana jest nam z filmów o pustyniach, gdy spragniony bohater przemierza wydmy, a jego oczom ukazuje się zbiornik z krystalicznie czystą wodą, który jak się później okazuje jest tylko złudzeniem.

Jednak mirażu doświadczamy też jadąc samochodem w słoneczny i upalny dzień. Wówczas w oddali na drodze pojawiają się kałuże, których tak naprawdę nie ma. Im bliżej się ich znajdujemy, tym się one oddalają.

Tatry Zachodnie widziane ze wsi Cerle w gminie Bodzentyn. Baraniec – 212,9 km. Najdalsza obserwacja z województwa świętokrzyskiego. Fot. Paweł Kłak / dalekiewidoki.pl

Miraż polega na powstawaniu pozornego obrazu odległego przedmiotu, w wyniku różnych współczynników załamania światła, w warstwach powietrza o zróżnicowanej temperaturze. Jest w zasadzie prostym zjawiskiem fizycznym.

Promień światła trafiając w znajdujące się bliżej ziemi (wody) rozgrzane powietrze, które ma niższą gęstość, skręca nieco ku powietrzu chłodniejszemu, a więc o wyższej gęstości. Dlatego też, idąc za naszym wcześniejszym porównaniem, będąca wybawieniem oaza jest tylko odbiciem nieba w czymś, co wydaje się wielką kałużą.

Coraz dalsze obserwacje

Paweł bije wciąż to nowe rekordy w swoich obserwacjach. 20 października odnotował wcześniejszy. Wtedy udało mu się uwiecznić Baraniec w słowackich Tatrach Zachodnich z okolic ruin Zamku w Bodzentynie w Górach Świętokrzyskich.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że oba miejsca dzieli odległość aż 212,9 kilometra. To najdalsza obserwacja Tatr Zachodnich z Polski oraz najdalsza w ogóle obserwacja długodystansowa z terenu województwa świętokrzyskiego.

Tatry Zachodnie widziane ze wsi Cerle w gminie Bodzentyn. Najdalsza obserwacja z województwa świętokrzyskiego. Baraniec, Trzy Kopy, Hruba Kopa, Banówka. Fot. Paweł Kłak / dalekiewidoki.pl

Było to duże wyzwanie, ponieważ Barańca nie mogły zasłaniać domy i drzewa. Trzeba było trafić w bardzo wąski prześwit. Paweł zdjęcie wykonał aparatem fotograficznym Canon 1100D z obiektywem Sigma 150-500 mm.

Skąd pasja do długodystansowych obserwacji?

Paweł razem z żoną Martą oraz córeczkami Alicją i Asią lubi podróże małe i duże. Zdobywając razem kolejne szczyty do odznaki „Korony Gór Świętokrzyskich” zainteresował się tym, co z tych szczytów widać. Tak zrobił pierwsze zdjęcie Tatr z Gór Świętokrzyskich.

Potem znalazłem podobne zdjęcia w internecie. Po jakimś czasie ze zwykłego hobby zrodziła się pasja. Zacząłem szukać nowych miejsc i rekordów oraz zdobywać wiedzę. Pasja czasochłonna i wymagającą cierpliwości - powiedział serwisowi TwojaPogoda.pl Paweł Kłak.

W jaki sposób zrobić takie zdjęcie?

Paweł twierdzi, że można wykonać obserwację długodystansową nawet z 200 kilometrów bez specjalnego przygotowania. Dostęp do informacji jest powszechny. Ktoś, kto widział takie zdjęcia w sieci i zna konkretne miejsce, trafia na dobrą pogodę oraz czas i mając przy sobie nawet dobrej jakości aparat w telefonie może bez problemu taką obserwację wykonać.

Są obserwacje długodystansowe, do których trzeba się przygotować zarówno merytorycznie, jak i logistycznie oraz gdzie wymagany jest odpowiedni sprzęt. Mam tu na myśli głównie obserwacje rekordowe, przełomowe, wykonane po raz pierwszy z konkretnego miejsca lub w inny sposób wyjątkowe. Takie obserwacje zazwyczaj poprzedzają różne wyliczenia, symulacje, dyskusje oraz rozważania czy taka obserwacja w ogóle jest możliwa. Oczywiście wtedy wiedza z meteorologii, geografii, fotografii, a nawet fizyki jest niezbędna - powiedział serwisowi TwojaPogoda.pl Paweł Kłak.

Czy trzeba mieć wyjątkowy sprzęt fotograficzny?

Przygodę z obserwacjami można zacząć z aparatem kompaktowym wyposażonym w duży zoom. Niedogodnością będzie mała matryca, która odbije się na jakości zdjęć. Wybór takiego sprzętu może być odpowiedni na początek, a w dodatku stosunkowo tani.

Lepszą jakość zdjęć może zapewnić wybór aparatu cyfrowego z odpowiednim obiektywem np. z zakresem ogniskowych 150-600 mm. Sam wybór sprzętu to nie wszystko, ważne są umiejętności fotografa. Jako ciekawostkę dodam, że pierwszą obserwację Alp z Polski wykonano aparatem kompaktowym, a z Wyżyny Lubelskiej wykonano zdjęcie Tatr telefonem - powiedział serwisowi TwojaPogoda.pl Paweł Kłak.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news