FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Nad Polskę dotrze chmura siarki z erupcji wulkanu na Hawajach. Spadnie na nas kwaśny deszcz?

Na Hawajach doszło do pierwszej od blisko 40 lat erupcji Mauna Loa, największego wulkanu na świecie. Emituje on olbrzymie ilości siarki, której chmura dotrze w środę nad Polskę. Czy spadnie na nas kwaśny deszcz lub żółty śnieg?

Stężenie dwutlenku siarki w powietrzu w poniedziałek. Fot. Windy / Copernicus.
Stężenie dwutlenku siarki w powietrzu w poniedziałek. Fot. Windy / Copernicus.

Erupcja Mauna Loa to nie tylko fontanny i rzeki lawy spływające po zboczach wulkanu, ale również olbrzymie ilości wyrzucanych do atmosfery gazów, w tym dwutlenku węgla i dwutlenku siarki.

Nas szczególnie interesuje ten drugi gaz, który połączony z opadami, może powodować tzw. kwaśne deszcze. Mogą one skazić środowisko naturalne, osłabić wszelką roślinność, zanieczyszczać glebę i ujęcia wody pitnej oraz niszczyć budowle poprzez rozpuszczanie cementu i wapnia.

Z danych projektu Copernicus, należącego do Unii Europejskiej, wynika, że wulkan emituje każdego dnia do 180 tysięcy ton dwutlenku siarki. Obłok gazu, gnany prądami powietrznymi na zachód, rozprzestrzenia się na coraz większym obszarze.

Dotarł już nad kraje Bliskiego Wschodu, które położone są aż 15 tysięcy kilometrów od Hawajów. Największe ilości siarki notowane są wzdłuż zwrotnika Raka, skumulowane w rejonie Ameryki Środkowej, w tym nad Zatoką Meksykańską i Karaibami.

Tam stężenie tego gazu dochodzi do 150 miligramów na metr kwadratowy. Bardzo podobnie jest w rejonie Hawajów oraz nad Saharą. W najbliższych dniach podobne stężenia siarki będą obserwowane też m.in. we Francji, we Włoszech i na Bałkanach.

Mniej gęsta chmura siarki powędrowała na północ nad Atlantyk i w środę (7.12) od strony Szwecji, Danii i Niemiec dotrze nad Polskę. Prognozuje się, że dwutlenek siarki osiągnie nad naszym krajem najwyżej 10 miligramów na metr kwadratowy. To 16 razy mniej niż nad Hawajami.

Stężenie dwutlenku siarki w powietrzu prognozowane na środę. Fot. Windy / Copernicus.

Taka ilość tego gazu jest średnim stężeniem notowanym od kilku dni nad Polską, więc nawet nie zauważymy różnicy. Dla porównania podczas erupcji wulkanu Cumbre Vieja na kanaryjskiej wyspie La Palma nad Polską stężenie dwutlenku siarki było 6-krotnie większe.

Mogą spaść kwaśne deszcze?

Dwutlenek siarki jest krótkotrwałym związkiem chemicznym. Gdy unosi się do górnej troposfery i dolnej stratosfery utlenia się do trójtlenku siarki, a następnie łączy z parą wodną i przekształca w aerozole z kwasu siarkowego. Wtedy jego żywotność wzrasta. Może się utrzymywać nie tylko tygodnie i miesiące, ale też całe lata.

Z biegiem dni i tygodni dwutlenek siarki okrąży kulę ziemską gnany prądami powietrznymi. Jeśli wulkan w tym czasie się nie uspokoi, to może wyemitować do atmosfery nawet miliony ton tego gazu, a są to wartości znaczące, mogące wpłynąć na klimat, ale nie tylko.

Dwutlenek siarki mieszając się z kropelkami wody w chmurach tworzy kwas siarkowy, a w efekcie tzw. kwaśne deszcze. Padając na ziemię powodują one zakwaszenie gleby. Skażenie może objąć także ujęcia wody pitnej, ale również wszelką roślinność. Kwas uszkadza wapienną i cementową elewację budynków oraz napowietrzną infrastrukturę.

Nam to jednak nie grozi. Toksyczne opady możliwe są wyłącznie na Hawajach, zwłaszcza w bezpośredniej bliskości wulkanu. Nie musimy się więc obawiać, że spadnie na nas kwaśny deszcz lub żółty śnieg.

Jednak skutek erupcji bywa poważny dla klimatu, ponieważ podobnie, jak miało to miejsce po erupcji wulkanu Pinatubo na Filipinach w 1991 roku, cząstki aerozolu mogą rozproszyć tak dużo promieni słonecznych, aby spowodować obniżenie temperatury powietrza.

Czy wulkan ochłodzi klimat?

Naukowcy z Politechniki Michigan twierdzą, że odczuwalne ochłodzenie klimatu może spowodować jedynie emisja dwutlenku siarki rzędu 5-10 milionów ton. Przykładowo wulkan Pinatubo w 1991 roku wyemitował 15 milionów ton dwutlenku siarki, co poskutkowało trwającym kilka lat globalnym spadkiem średniej rocznej temperatury powietrza od 0,5 do 1 stopnia.

Dwutlenek siarki wyemitowany przez wulkan Mauna Loa może natomiast spowodować uszkodzenie powłoki ozonowej nad Arktyką, która w ostatnich latach była bardziej wrażliwa na degradację, również z powodu skrajnie niskich temperatur w stratosferze.

Przykładowo kilka lat temu, po erupcji wulkanu Ambae, dziura ozonowa nad Antarktydą okazała się największą od 9 lat i jednocześnie czwartą największą w historii pomiarów satelitarnych, które prowadzone są od 1979 roku.

Źródło: TwojaPogoda.pl / USGS.

prognoza polsat news