Za nami kolejny tego lata upał, który kończą deszcze i burze. Przed nami większe ochłodzenie, które swe apogeum osiągnie akurat podczas weekendu (30-31.07) kończącego lipiec. Zanim jednak zrobiło się chłodno, będziemy się męczyć nieprzyjemną duchotą.
Będzie ona panować przez kilka następnych dni, ponieważ nie dość, że w wielu regionach będzie powyżej 25 stopni, to jeszcze spodziewamy się pojawiających się to tu, to tam, przelotnych opadów deszczu, które miejscami mogą być obfite.
We wtorek (26.07) najmocniej popada na Górnym Śląsku i tylko tam temperatura może nie przekraczać 20 stopni w trakcie opadów. W piątek (29.07) intensywnych deszczy spodziewamy się natomiast w całej południowej części kraju.
To będzie wstęp do nietypowych temperatur panujących podczas weekendu (30-31.07). Przy pełnym zachmurzeniu, ciągłych i intensywnych opadach i silnym wietrze temperatura na południu i wschodzie kraju nie przekroczy 15 stopni. Aura będzie przypominać jesień w środku lata.
Chłody jednak bardzo szybko ustąpią miejsca upałowi, który wróci w przyszły poniedziałek (1.08), z okazji początku sierpnia, do zachodnich województw. Póki co będzie przelotny. Na główną falę upałów, być może największą tego lata, poczekamy do 4-5 sierpnia.
Wtedy temperatury po raz kolejny przekroczą wszelkie normy i mogą paść historyczne rekordy ciepła, ponieważ termometry pokażą na zachodzie i południu kraju w cieniu niemal 40 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl