FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Upalnych dni w Polsce przybywa w zastraszającym tempie. „Miasta zmieniają się w wielkie piekarniki”

Upały nie są w Polsce czymś nowym, czego dawniej nie było. Jednak na tle wielu lat częstotliwość ich występowania i intensywność zwiększają się. Wcześniej zdarzało się, że przez całe lato temperatura nie przekraczała 30 stopni. Obecnie nazwalibyśmy to anomalią.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Każdy odczuwa upał na swój sposób. Jedni czekają na niego z utęsknieniem, a inni go przeklinają. Jedni znoszą go lekko, inni bardzo ciężko. O tyle, o ile nasze subiektywne odczucia mogą się znacznie różnić, to dane pomiarowe pokazują jak było naprawdę.

To właśnie dzięki nim wiemy, kiedy i jak często występowały upały i jaka była dokładnie temperatura podczas nich zmierzona. We wszystkich regionach Polski upały zdarzają się obecnie znacznie częściej niż jeszcze pół wieku temu, co więcej przybywa ich coraz szybciej.

Przykładowo w Warszawie w latach 1981-1990 dni upalnych było 41, a w latach 1991-2000 już 74, w latach 2001-2010 aż 95, a w latach 2011-2020 nawet 117. Co ciekawe, w samym tylko 2015 roku, gdy dni upalnych było rekordowo dużo, naliczono ich 24, co stanowi ponad połowę dni upalnych z całych lat 80. ubiegłego wieku.

Rośnie też średnia wieloletnia liczba dni upalnych. W latach 1951-1980 wynosiła ona 4, w latach 1961-1990 również 4, ale już w latach 1971-2000 wzrosła do 5, w latach 1981-2010 do 7, a w latach 1991-2020 aż do 10. Prognoza na lata 2001-2030 wskazuje, że sięgnie 11.

Dawniej zdarzało się, że upał nie pojawił się przez całe lato, a nawet dwa lata z rzędu. Miało to miejsce w stolicy w 1955 i 1956 roku, a następnie w 1960, 1970, 1978 oraz po raz ostatni w 1980 roku. Od 42 lat upał wraca każdego roku.

Nic więc dziwnego, że stulecie temu upalnie było, gdy temperatura sięgała lub przekraczała 25 stopni, a gdy raz na jakiś czas zdarzyło się 30 stopni to mówiono o skwarze.

Jeszcze w 2008 roku Warszawiacy przeżywali tylko dwa upalne dni, a w 2011 roku trzy dni. Od tego czasu nie zdarzyło się, aby temperatura osiągała lub przekraczała 30 stopni rzadziej niż 5 razy w ciągu roku.

W poprzednim stuleciu najwyższe notowane w ciągu roku temperatury najczęściej dochodziły do 30-31 stopni. Zdarzały się jednak lata bardzo chłodne. W 1980 roku najwyższą zmierzoną temperaturą było tylko 26,8 stopni. Obecnie norma to 34-35 stopni.

W międzyczasie padły historyczne rekordy temperatury powietrza. W 2013 roku zmierzono 37,0 stopnia. W 2015 roku zbliżono się do tego rekordu, gdy temperatura sięgnęła 36,6 stopnia. Kolejny rekord upału to już tylko kwestia czasu.

W pozostałych miastach sytuacja jest identyczna jak w Warszawie. We Wrocławiu liczba dni upalnych wzrosła z 56 w latach 1981-1990 do aż 174 w latach 2011-2020. W Krakowie w analogicznym okresie nastąpił wzrost z 45 do 136, w Szczecinie z 45 do 92, w Białystoku z 14 do 64, a w Suwałkach z 12 do 54.

W większych miastach, wśród betonowej zabudowy, upał staje się nie do wytrzymania. Coraz częściej zmusza nas do ograniczania aktywności na wolnym powietrzu, a także instalowania klimatyzacji. Przyszłość rysuje się w gorących, czerwonych barwach.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.

prognoza polsat news