FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Tak stulecie temu naukowcy tłumaczyli dlaczego mamy upały i kiedy się one skończą

Upały występowały w Polsce od zawsze, ale dawniej zdarzały się dużo rzadziej i były słabsze, choć bywały wyjątki. W jaki sposób tłumaczono sobie, skąd bierze się męczący skwar? Odpowiedź znaleźliśmy na łamach archiwalnej gazety.

Przykładowa archiwalna mapa synoptyczna. Fot. Met Office.
Przykładowa archiwalna mapa synoptyczna. Fot. Met Office.

Prof. dr Marcin Ernst, polski astronom z Uniwersytetu Lwowskiego, na łamach „Nowego Dziennika” z 4 sierpnia 1921 roku, wytłumaczył skąd wzięła się jedna z największych fal upałów w historii polskiej meteorologii, która stulecie temu przyniosła nawet ponad 40 stopni w cieniu.

Z bardzo prostego, ale jakże przystępnego opisu, dowiadujemy się podstaw cyrkulacji atmosferycznej, która miała wpływ na falę upałów na kontynencie. Ernst posiłkuje się danymi obserwacyjnymi z Małopolski i przewiduje, że spiekota skończy się wraz z nadejściem burz.

Fragment artykułu z „Nowego Dziennika” z 4 sierpnia 1921 roku.

Dzisiaj, w czasach wszechobecnej techniki, wiemy, że rekordowy upał został sprowadzony wspólnie przez niż znad Wielkiej Brytanii i wyż znad zachodnich regionów ZSRR. Najwyższe temperatury notowane były na kilka godzin przed nadejściem burz i ochłodzeniem.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news