Oddychamy bardzo gorącym i suchym powietrzem podzwrotnikowym znad Afryki, które napływa nad Polskę szerokim strumieniem. Dzięki temu mamy pierwszą w tym roku falę upałów, która choć będzie krótka, to jednak intensywna.
Na przeważającym obszarze kraju w niedzielę (19.06) po południu odnotujemy powyżej 30 stopni, a na zachodzie nawet powyżej 35 stopni, miejscami nawet do 38 stopni. Niebo będzie pogodne, przeważnie bezchmurne.
Gorące powietrze dotrze do podnóży gór, dlatego turyści wybierający się na szlaki powinni pamiętać o zabraniu ze sobą większych ilości wody, nakryciu na głowę i okularach przeciwsłonecznych. W Zakopanem zmierzymy 28 stopni, a w partiach szczytowych nieco powyżej 15 stopni.
Przyczyna skrajności temperatury. Nad północne regiony napływa chłodne powietrze z północy. Nad pozostałym obszarem kraju mamy upalne powietrze z południa. Fot. Windy.com / TwojaPogoda.plTymczasem turyści spędzający urlop nad morzem są rozczarowani panującą pogodą. Na bałtyckich plażach wieje morska bryza, która nie pozwala temperaturze na gwałtowny wzrost. Termometry nie pokażą więcej niż 15 stopni, a to oznacza, że będzie o całe 20 stopni chłodniej niż w najcieplejszych zakątkach kraju.
Jednak przeszywająco zimno na plażach jest nie tylko z powodu porywistego wiatru i niskiej temperatury, ale również opadów deszczu, miejscami połączonych z burzami. Nie ma więc szans na wylegiwanie się na piasku.
Na północy kraju widoczne są pierwsze oznaki zbliżającego się załamania pogody, które w nocy z niedzieli na poniedziałek (19/20.06) wkroczy w głąb kraju, niosąc deszcze, burze i ochłodzenie z dnia na dzień nawet o 20 stopni.
To zasługa frontu atmosferycznego związanego z niżem znad Skandynawii i północnego Bałtyku. Oddziela on skrajnie różne masy powietrza, upalne z południa i chłodne z północy. Na ich skraju występują gwałtowne zjawiska w postaci nawałnic.
Źródło: TwojaPogoda.pl
