W środę (20.04) chłody osiągnęły swoje apogeum. Nie dość, że napływało wyjątkowo zimne powietrze znad północno-zachodniej Rosji i północnej Skandynawii, to jeszcze było pochmurno, deszczowo i wietrznie. Przyczyną był układ niżowy imieniem Renata.
Termometry w większości regionów kraju pokazywały poniżej 10 stopni, w wielu miejscach ledwie powyżej 5 stopni, i to w najcieplejszym momencie dnia. Biegunem zimna okazała się Częstochowa, gdzie odnotowano 5 stopni.
Polska była jednym z najchłodniejszych krajów w Europie, a Warszawa znalazła się wśród najzimniejszych stolic. Termometry wskazały w mieście tylko 8 stopni. Dla porównania w Reykjaviku było w tym czasie 9 stopni, w Sztokholmie 15 stopni, w Helsinkach i Moskwie 16 stopni, w Oslo i Londynie 19 stopni.
Czwartek (21.04) przyniósł więcej przejaśnień i mniej deszczu oraz słabszy wiatr, a temperatura dzięki temu wzrosła. Nadal jednak było przeszywająco chłodno. Na południu i wschodzie notowano poniżej 10 stopni.
Jedynie w północnych regionach, gdzie niebo rozpogodziło się, ociepliło się znacząco do nawet 16-18 stopni na Pomorzu, Warmii i Mazurach. Nadal byliśmy jednym a najchłodniejszych krajów. W Warszawie zmierzono 12 stopni, ale w Sztokholmie 15 stopni, w Oslo 18 stopni, a w Londynie 19 stopni.
W nadchodzących dniach ociepli się, jednak nadal będzie nawet o ponad 5 stopni zimniej niż zwykle o tej porze roku. Oprócz Polski wśród krajów, gdzie anomalia temperatury będzie największa, znajdą się też Czechy, Słowacja, Węgry, Austria, Hiszpania i Portugalia.
Źródło: TwojaPogoda.pl