FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Skąd się wzięły tak potężne śnieżyce o tej porze roku? Nadeszła „bestia z południa”. Co to jest?

Śnieżyce na początku kwietnia to rzadkość, zwłaszcza, gdy przynoszą aż 20 cm śniegu. Skąd się wzięło zjawisko, które nazywamy „bestią z południa” i dlaczego bywa ono niezwykle niebezpieczne?

Co to jest bestia z południa? Fot. TwojaPogoda.pl
Co to jest bestia z południa? Fot. TwojaPogoda.pl

Aby zrozumieć to, co dzieje się obecnie w pogodzie nad Polską, musimy spojrzeć na to ze znacznie szerszej perspektywy. Przez ostatni miesiąc nad kontynentem panowały potężne wyże, które zapewniały pogodne niebo, a przez to wywoływały suszę.

Na zdjęciach satelitarnych przez wiele dni niemal cała Europa była zupełnie wolna od chmur, to zdarza się niezwykle rzadko. Jednak władza wyżów przeszła do historii, gdy osłabły i odsunęły się nad północne regiony Europy, a ich miejsce natychmiast zaczęły zajmować niże.

Sytuacja zupełnie się odwróciła. Na zdjęciach satelitarnych widoczne były gęste białe chmury, szczelnie przysłaniające niebo i powierzchnię ziemi. Niże zdominowały całą południową część kontynentu i właśnie teraz wdzierają się nad jej centralne regiony, w tym także nad Polskę.

Układy niskiego ciśnienia docierające do nas znad krajów basenu Morza Śródziemnego zawsze obfitują w olbrzymie ilości wilgoci, którą wraz z ciepłym powietrzem transportują na północ. Nad Polską dochodzi do starcia niżu z południa z wyżem z północy.

Ich rozkład sprawia, że napływa do nas zimne powietrze z północnego wschodu, a dokładniej znad zachodniej Rosji, Skandynawii i Arktyki. To z jego powodu temperatura w południowej połowie kraju oscyluje w okolicach zera, a deszcz zmienił się w śnieg, i to intensywny.

Do północnej połowy kraju opady nie dotrą, nadal będzie tam bardzo sucho, a przy chmurzącym się niebie, choć z przejaśnieniami, a na Pomorzu i Mazurach także rozpogodzeniami, temperatura będzie sięgać nawet 8 stopni.

Niebezpieczne bestie z południa

Układy niżowe z południa Europy są odpowiedzialne za powodzie w Polsce. W ciepłej porze roku towarzyszą im ulewne deszcze, które potrafią padać nieustannie przez kilka dni z rzędu. Sumy opadów sięgają wówczas 100-200 mm, a nawet więcej, zwłaszcza w górach.

Deszczowe fronty są blokowane przez wyże, nie mogąc się przemieszczać na północ, przez co następuje kumulacja sum opadów na danym obszarze. Dochodzi do wzbierania potoków i strumyków górskich, które zasilają rzeki, a te wylewają.

Na dopływach Odry i Wisły tworzą się wówczas fale powodziowe, które wyruszają w niszczycielską drogę na północ, ku Bałtykowi. Tak właśnie było wielokrotnie wiosną i latem 2010 roku oraz wcześniej, w lipcu 1997 roku podczas pamiętnych powodzi.

Na szczęście tym razem blokada niżowa nie będzie długotrwała, dlatego obfitych opadów spodziewamy się przez 2 dni i nie będą one aż tak silne, jak w miesiącach letnich, gdy jest cieplej i układy te są znacznie bardziej wilgotne.

Mimo to na południu i południowym wschodzie kraju spadnie do soboty (2.04) nawet nieco powyżej 50 mm deszczu i śniegu, a to oznacza w porównaniu z normą wieloletnią rzędu 30-50 mm, że w krótkim czasie odnotujemy takie ilości opadów, jakie powinny wystąpić przez miesiąc i więcej.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news