Wciąż jeszcze nie skończyło się usuwanie szkód poczynionych przez niedzielną (30.01) wichurę, największą od lat, a już w prognozach widoczna jest kolejna. Tym razem niszcząca siła wiatru utrzyma się znacznie dłużej, bo aż przez 2-3 dni, a to bardzo niepokojące.
Na przygotowanie się na jej nadejście mamy tydzień, ponieważ uderzenie nastąpi w nadchodzącą niedzielę (6.02). Już wtedy porywy wiatru mogą dochodzić do 80-90 km/h. Jednak apogeum wichury spodziewane jest w poniedziałek i wtorek (7-8.02).
W gruncie rzeczy nie będzie to jedna, lecz aż trzy wichury, jedna za drugą, w odstępie zaledwie 6-12 godzin. Za każdym razem porywy wiatru będą dochodzić do 80-100 km/h, a miejscami przekraczać 100 km/h, czyli podobnie jak ostatnio.
Znów będzie tysiące interwencji strażackich przy usuwaniu połamanych i powalonych drzew oraz zabezpieczaniu uszkodzonych dachów, a dziesiątki tysięcy odbiorców zostanie pozbawionych prądu i ogrzewania. Wichura będzie stwarzać również zagrożenie dla naszego zdrowia i życia.
Mimo, że nadejdzie ona za niecały tydzień, to jednak wcale nie oznacza, że w międzyczasie pogoda będzie spokojna. W nocy z wtorku na środę (1/2.02) i w środę (2.02) w ciągu dnia bardzo mocno powieje na zachodzie i częściowo na południu kraju. Podmuchy mogą dochodzić do 60-70 km/h.
W dalszej perspektywie spodziewane są kolejne wichury z porywami do 90-100 km/h i więcej. Jedna z nich przejdzie między czwartkiem a sobotą (10-12.02). Jej siła będzie na tyle duża, że szkody materialne mogą być poważne.
Przyczyną wichur w dalszym ciągu będzie duże zróżnicowanie ciśnienia między niżami znad Skandynawii i zachodniej Rosji a wyżami znad zachodniej i południowej Europy. Póki tego typu cyrkulacja strefowa nie ulegnie zmianie, póty od wichur się nie uwolnimy.
Źródło: TwojaPogoda.pl