Mimo, że od ataku zimy w Szkocji mija już tydzień, to jednak nawet 30 tysięcy gospodarstw domowych nadal jest pozbawionych prądu po potężnej śnieżycy, którą przyniósł niż Arwen. Linie energetyczne zostały zerwane przez gałęzie upadające pod ciężarem mokrego śniegu i łamane przez huraganowy wiatr.
Miejscami spadło nawet 30 cm śniegu, a porywy wiatru dochodziły do 130 km/h. Chociaż meteorolodzy wydali najwyższy stopień ostrzeżenia przed zawiejami śnieżnymi, to jednak nikt nie wierzył, że będzie aż tak źle.
Stąd brak przygotowania służb, które na Wyspach rzadko mają do czynienia z taką zimą. W niektórych regionach awarie energetyczne przybrały charakter kataklizmu, ponieważ połamanych i powalonych zostało ponad 100 słupów wysokiego napięcia. Ich naprawa okazała się bardzo czasochłonna.
The Tan Hill Inn, najwyżej położony pub na Wyspach, znalazł się na czołówkach mediów na całym świecie po tym, gdy kilkadziesiąt gości zostało w jedną noc odciętych od świata przez gigantyczne zaspy śnieżne. Pubowicze i załoga nie mogła się wydostać z ramion żywiołu przez 3 dni, zanim dotarły do nich pługi.
Jedynej drogi dojazdowej nie sposób było odśnieżyć z powodu zalegających na śniegu zerwanych linii energetycznych. Tematem klęski żywiołowej zajęła się nawet Izba Gmin, w której posłowie reprezentujący dotknięte nią regiony Szkocji i północno-wschodniej Anglii, określili ją mianem „narodowego skandalu”.
Źródło: TwojaPogoda.pl / BBC.