Słońce pozostaje niespokojne, dlatego na jego powierzchni pojawiają się kolejne obszary aktywne, które produkują rozbłyski promieniowania rentgenowskiego i koronalne wyrzuty masy (CME). W ostatnim czasie doszło do kolejnych wybuchów, jak się okazało, skierowanych w stronę Ziemi.
Jak informuje NASA, chociaż doszło do nich w różnym czasie, to jednak zmierzając do nas ze zróżnicowaną prędkością, połączyły się one w jedną olbrzymią chmurę plazmy, która w środę (3.11) o godzinie 21:00 uderzyła w ziemskie bieguny magnetyczne.
Wyświetl ten post na Instagramie
Powstała największa w ostatnich latach burza geomagnetyczna, która utrzymywała się aż do późnego popołudnia w czwartek (4.11). W jej najbardziej intensywnych momentach miała ona klasę G3 (Kp=7), a to oznacza, że zorza polarna mogła być widoczna w północnej Polsce.
Wyświetl ten post na Instagramie
Niestety, jej dostrzeżenie uniemożliwiały nam niskie chmury deszczowe, które spowiły niemal cały kraj. Barwną wstęgą zachwycać się mogli za to mieszkańcy dalekiej północy, ale również położonych znacznie bardziej na południe obszarów Ameryki Północnej.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jednym z miejsc, gdzie zorza pokazała swoje piękno, było norweskie Tromso. Wstęga pojawiła się w zenicie, nad głowami mieszkańców. Można ją było zobaczyć nie tylko z boku, jak zazwyczaj, ale również od dołu. Coś pięknego.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zorza pozostaje nad daleką północną, ale z obszaru Polski nie jest już widoczna i nic nie wskazuje na to, aby ponownie miała się pojawić. Słońce jest jednak aktywne, więc za jakiś czas barwna wstęga znów może wrócić na nasze niebo.
Wyświetl ten post na Instagramie
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.