Po erupcjach wulkanów w Hiszpanii i we Włoszech, obecnie oczy wulkanologów zwrócone są na popularne wśród turystów wyspy w Grecji. Od kilku dni cała seria trzęsień ziemi nawiedza Nisiros, Kos i Tilos. Epicentrum wstrząsów znajduje się u południowych wybrzeży wyspy Nisiros.
Polscy turyści, którzy skontaktowali się z nami, twierdzą, że z powodu częstego drżenia, nie mogli spokojnie spać obawiając się, że nastąpi dużo potężniejszy wstrząs. Mieszkańcy wcale ich nie uspokajali, ponieważ według nich wstrząsy się zdarzają, ale taka seria jest czymś niecodziennym.
To prawda, ponieważ dotychczas tzw. roje trzęsień ziemi nie zdarzały się powszechnie. Zmieniło się to po jednym z najsilniejszych wstrząsów, który miał miejsce 13 kwietnia. Siłę trzęsienia określono jako M5.3, a jego epicentrum zlokalizowane było zaledwie 6 kilometrów od krateru.
Ostatnia erupcja ponad 130 lat temu
Trwająca obecnie seria wstrząsów może więc niepokoić, zwłaszcza, że wulkan nie wybuchał od 1888 roku, a więc aż od 133 lat. Ostatnia erupcja również poprzedzona była seriami wstrząsów. Jednak wcale nie oznacza to, że wulkan wybuchnie lada chwila.
Ostatni kryzys sejsmiczny miała miejsce na wyspie Nisiros w latach 1995-1998. Aktywność była wówczas na tyle duża i niepokojąca, że na wyspę zjechał się cały międzynarodowy zespół naukowców, aby zbadać przyczynę tego niezwykłego fenomenu.
W 2001 roku na wyspie doszło do pęknięcia ziemi na długości setek metrów. Zostało ono spowodowane uwolnieniem naprężeń bez wywoływania jakiejkolwiek aktywności sejsmicznej. W 2003 roku zakazano dostępu do krateru, ponieważ temperatura hydrotermalnej wzrosła z 210 do 315 stopni.
To może oznaczać, że wulkan z biegiem lat budzi się z długiego snu, ale proces ten przebiega bardzo powoli. Podczas erupcji z końca dziewiętnastego wieku wulkan wyemitował parę, którą poprzedziły w latach 1871 i 1873 niewielkie emisje popiołów.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Smithsonian / USGS.