Szwajcarsko-duński zespół naukowców w lipcu wybrał się na przylądek Morris Jesup, będący najbardziej na północ wysuniętym punktem Grenlandii. Dotychczas on był uznawany za najdalej położony w kierunku bieguna północnego ląd na naszej planecie.
Jednak to się zmieniło w 1969 roku, gdy kanadyjscy badacze wyliczyli, że wysepka Kaffeklubben, odkryta w 1900 roku i nazwana 21 lat później, znajduje się 750 metrów dalej na północ niż przylądek. Zyskała wówczas miano najbardziej na północ wysuniętego lądu świata.
W kolejnych latach zaobserwowano, że w jej pobliżu z toni Oceanu Arktycznego co jakiś czas wyłaniają się kolejne żwirowe wysepki, niektóre jeszcze dalej w kierunku bieguna. Jedną z nich stała się łacha Oodaaq. Zaszczytne miano odebrała wyspie Kaffeklubben i przylądkowi Morris Jesup w 1978 roku.
Przyszedł czas, aby i ona została zdetronizowana. Naukowcy z Danii i Szwajcarii wędrując po paku lodowym otaczającym wysepkę Oodaaq, całkiem przypadkowo znaleźli się na nowym lądzie, oddalonym o 780 metrów.
Ma rozmiary 30 na 60 metrów i wznosi się na 3-4 metry nad poziom morza. Podobnie jak sąsiadki, póki co bezimienna wyspa nie jest stałym lądem. Podczas sztormów znika w wodach morskich. Nowy najdalej położony na północ ląd jest oddalony od bieguna północnego o 700 kilometrów.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dlaczego taką wagę przykłada się do określenia tego najbliższego biegunowi stałego lądu? Ponieważ biegun północny nie jest lądem, tworzy go zwarta pokrywa lodowa, która nie roztapia się nawet w środku lata. To się jednak zmieni, bo na skutek ocieplania się Arktyki, morski pak lodowy zanika.
Prognozuje się, że do 2050 roku po raz pierwszy rejon bieguna północnego będzie wolny od lodu w szczycie sezonu topnienia, a więc we wrześniu. Początkowo na kilka dni, a następnie na tygodnie. Pokrywa lodowa wracać będzie w okresie zimowym.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Arctic Today.