Huragan Grace wszystkich oszukał. „Wziął przykład z Katriny i zmienił się w śmiercionośne monstrum”

Huragan Grace najpierw przemknął nad Karaibami, gdzie przyniósł ulewne deszcze, powodzie i osunięcia ziemi na Haiti, kilka dni wcześniej zdewastowanym przez katastrofalne trzęsienie ziemi. Żywioł utrudnił akcję ratowniczą i pogłębił zniszczenia.

Jeszcze wtedy obawiano się, że popędzi w kierunku Teksasu, bo na to wskazywały prognozowane ścieżki cyklonu. Tak się jednak nie stało. Grace obrała inny kierunek i popędziła w stronę Meksyku. Uderzyła w popularny wśród urlopowiczów kurort Cancun na Jukatanie.

Żywioł spowodował powodzie, połamał i powalił wiele drzew, uszkodził budynki i pozrywał linie energetyczne. Plażowicze zamiast wygrzewać się w słońcu, zmuszeni byli oczekiwać na poprawę pogody w hotelach.

Nad Jukatanem cyklon osłabł i nie przewidywano, aby znów miał gwałtownie przybrać na sile. Jednak tak się nie stało, ku zaskoczeniu meteorologów. Nad gorącymi wodami południowej części Zatoki Meksykańskiej zaczął się ponownie nasilać.

Wtedy stało się coś niezwykłego. Grace z miana słabego cyklonu tropikalnego nagle stała się trzeciej, bardzo wysokiej kategorii w skali siły tego typu zjawisk. To było prawdziwe monstrum ze średnią prędkością wiatru rzędu 205 km/h.

Grace nieoczekiwanie stała się najpotężniejszym huraganem w historii stanu Veracruz. W wyniku powodzi opadowych i sztormowych zginęło 14 osób, a wiele zostało rannych. Wśród ofiar znalazła się 6-osobowa rodzina, na której dom zeszła lawina ziemna.

Uszkodzonych zostało 20 tysięcy domów oraz 3 tysiące budynków szkół, opóźniając rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Bez prądu pozostawały 300 tysięcy odbiorców. Zniszczone zostały budynki, drogi, mosty i porty w 58 z 212 powiatów. Trwa szacowanie wszystkich szkód materialnych.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.