W najbliższych dniach temperatura na południu kontynentu, od Portugalii i Hiszpanii przez Włochy po Grecję, ponownie zacznie rosnąć. Stanie się tak za sprawą panującego nad regionem potężnego wyżu, któremu włoscy meteorolodzy nadali złowieszcze imię Lucyfer.
Władca otchłani sprowadzi nad brzegi Morza Śródziemnego iście piekielny żar, ponieważ termometry w cieniu mogą pokazać co najmniej 40 stopni, a w najgorętszych miejscach nawet powyżej 45 stopni. Temperatura znów będzie się ocierać o historyczne rekordy.
47 stopni w cieniu?
Niektóre modele prognostyczne wskazują nawet na 47 stopni. Nie można tym samym wykluczyć, że padną rekordy ogólnokrajowe, a już z pewnością lokalne dla wielu miejscowości. Skrajnie gorąca i sucha aura sprzyjać będzie rozprzestrzenianiu się pożarów wysuszonej roślinności.
Część tego żaru popłynie dalej ku centralnym i północnym regionom Europy, również nad Polskę. Pod koniec tygodnia możliwe, że temperatura miejscami przekroczy 30 stopni, ale w ostatnich prognozach upał odsuwa się w czasie, skraca się i łagodnieje.
Źródło: TwojaPogoda.pl