FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Suwałki pobiły Wrocław. Upalnych dni na wschodzie jest już dwukrotnie więcej niż na zachodzie. Dlaczego?

Tego lata statystyka pogodowa wywróciła się do góry nogami, bo największą liczbę dni upalnych dotychczas odnotowaliśmy na polskim biegunie zimna, a nie ciepła. Na Suwalszczyźnie upał utrzymywał się dwukrotnie dłużej niż na Dolnym Śląsku. Dlaczego?

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

Tegoroczne fale upałów nie można nazwać zwyczajnymi. Mieliśmy już trzy, spośród których dwie trwały miejscami nawet 5-6 dni. Nawet, gdy się między nimi ochładzało, to jednak temperatura rzadko kiedy spadała poniżej 25 stopni, najczęściej oscylując w granicach 27-29 stopni.

Na upał nakładało się wyjątkowo wilgotne powietrze, które sprawiało, że niemal codziennie towarzyszyły nam burze, i to nie byle jakie, bo bardzo gwałtowne. Było parno i duszno, a więc bardzo nieprzyjemnie.

Najbardziej zmęczeni długotrwałym żarem nie są wcale mieszkańcy województw zachodnich i południowych, gdzie upał zazwyczaj trwa najdłużej i jest najsilniejszy, lecz północno-wschodnich regionów, gdzie temperatura najrzadziej przekracza 30 stopni.

W tym sezonie wieloletnia statystyka pogodowa wywróciła się do góry nogami, bo największą liczbę dni upalnych dotychczas odnotowaliśmy na polskim biegunie zimna. W Suwałkach 30 stopni i więcej było już przez 12 dni, a w Białymstoku przez 13 dni. Średnia wieloletnia to zaledwie 2 dni upalne w ciągu roku.

Dla porównania we Wrocławiu, gdzie upał utrzymuje się zazwyczaj najdłużej, temperatura sięgała 30 stopni lub przekraczała tę wartość przez zaledwie 6 dni. To dwukrotnie krócej niż na Podlasiu i Suwalszczyźnie. Jeszcze mniej dni upalnych, tylko 4, odnotowano w Zielonej Górze.

Stało się tak dlatego, że fale upałów, które napływały nad Polskę, najpierw docierały nad zachodnie województwa, gdzie utrzymywały się tylko 2-3 dni, następnie spychane były przez chłodne fronty na wschód kraju, gdzie zalegały znacznie dłużej, nawet 6 dni, bo fronty te zatrzymywały się nad centralnymi regionami, blokowane przez wyże ze wschodu kontynentu.

W tym samym czasie, gdy mieszkańcy zachodnich województw oddychali z ulgą po ochłodzeniu, na wschodzie wszyscy dusili się od żaru lejącego się z nieba. Upał najdłużej zalegał na północnym wschodzie, gdzie od początku lipca średnia temperatura sięga niemal 5 stopni powyżej normy wieloletniej, co jest historycznym rekordem.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.

prognoza polsat news