W niedzielę (27.06) po południu w Moskwie gwałtowna burza zakończyła rekordową falę upałów, która panowała przez ponad tydzień i przyniosła temperaturę dochodzącą do 34,8 stopnia. Nigdy wcześniej w czerwcu nie było tak upalnie. Poprzedni rekord z 1901 roku wynosił 34,7 stopnia.
Upał przekraczający 30 stopni panował przez 8 dni, z czego przez 6 dni przekraczał 33 stopnie. Można było mówić o czterech z rzędu nocach tropikalnych, ponieważ temperatura nie spadała poniżej 21 stopni, mimo, że o tej porze roku norma to zaledwie 13-14 stopni.
Kiedy Moskwianie myśleli, że odetchną z ulgą, niebo zmieniło barwę na granatową. Porywisty wiatr w oka mgnieniu zaczął zrywać dachy, łamać drzewa, uszkadzać linie energetyczne, doprowadził nawet do katastrofy dźwigu budowlanego. Pioruny wywoływały pożary transformatorów i budynków. Konary i billboardy spadały na samochody, uszkadzając je.
Spadło tak dużo deszczu, że niektóre ulice zmieniły się w rwące potoki. Przechodnie musieli brodzić w wodzie po kolona, aby dostać się do domu. W godzinach popołudniowo-wieczornego szczytu komunikacyjnego doszło do paraliżu. Korki ciągnęły się kilometrami.
Kolejne dni zapowiadają się dużo chłodniej. Będzie pochmurno i deszczowo, a temperatura sięgnie najwyżej 20-23 stopni. Cieplej zapowiada się końcówka tygodnia, do 25-27 stopni, ale zacznie przelotnie padać i grzmieć. Póki co upał do stolicy Rosji nie wróci.
Źródło: TwojaPogoda.pl / RT.