Półwysep Helski z dwóch stron otoczony Morzem Bałtyckim, pod względem pogody, jest od niego silnie uzależniony. Morze sprawia, że zimy są tam bardzo łagodne, zaś lata najchłodniejsze spośród wszystkich obszarów nizinnych w naszym kraju.
Średnia letnia temperatura jest o cały 1 stopień niższa od tej notowanej w większości regionów. Dzięki temu temperatura maksymalna popołudniami przekracza tam w cieniu 30 stopni nie każdego roku, lecz średnio raz na kilka lat i to niemal tylko w lipcu.
W tym roku zdarzył się wyjątek, ponieważ po raz pierwszy na tle całej historii pomiarów upał utrzymywał się przez 3 dni z rzędu. W dodatku ostatniego dnia fali upałów, w miniony poniedziałek (21.06), temperatura sięgnęła 31,7 stopnia. Nigdy wcześniej w czerwcu nie było tak gorąco.
W Helu od początku tego wieku odnotowano zaledwie 15 dni z upałem (temperatura rzędu 30 stopni i więcej), z czego aż 3 dni w bieżącym tygodniu. Dla porównania w Zakopanem upalnych dni w analogicznym okresie było dwukrotnie więcej. To pierwszy upał od czerwca 2019 roku.
3-dniowyi dłuższy ciąg upałów jest bardzo rzadkim zjawiskiem w Helu. Odnotowano go jeszcze tylko dwukrotnie, w 2010 i 1994 roku. Falę upałów zawsze bardzo szybko kończyła zmiana kierunku wiatru z południowego na północny, niosący chłodzącą morską bryzę.
Przy tak wysokich temperaturach powietrza ogrzewa się woda w Bałtyku, która u wybrzeży Helu w Zatoce Puckiej ma aż 25 stopni. To jedne z najwyższych wartości w historii pomiarów. Dla porównania w rejonie Ustki, gdzie panuje upwelling, woda ma zaledwie 16 stopni.
Od połowy ubiegłego wieku na Helu odnotowano zaledwie 19 sezonów letnich z temperaturą na poziomie 30 stopni i wyższą. To oznacza, że tylko 1/3 okresów wakacyjnych minęła tam pod znakiem upału. Dla porównania w większości miast położonych na nizinach upał występuje każdego roku przynajmniej przez 1 dzień.
Biorąc pod uwagę to, że na Helu upały zwykle występują pojedynczo, to jest to zdecydowanie najmniej upalne miejsce w naszym kraju, poza obszarami górzystymi. Przykładowo w Opolu tylko latem 2015 roku odnotowano ponad 30 dni upalnych, a więc dwukrotnie więcej niż w Helu przez ostatnich niemal 70 lat.
Jednak na tle historii zdarzały się upalne wyjątki. W lipcu 1959 roku odnotowano dotychczas najwyższą temperaturę powietrza, która sięgnęła aż 35 stopni. Jednak już lato 2008 roku gorące nie było, bo temperatura nie była w stanie przekroczyć 25 stopni.
Czerwiec to na Półwyspie Helskim miesiąc, gdy upał zdarza się zdecydowanie najrzadziej, ale ostatnio częściej. Poprzednio panował w 2019 roku, a wcześniej w 2000 i 1968 roku. W sierpniu też bywa nieczęsto. Odnotowano go w 2018, a wcześniej w 2014 roku. Jednak jeszcze wcześniej miał on miejsce w 1992 roku, a więc trzeba było czekać na przekroczenie 30 stopni aż 22 lata.
Z kolei w 2010 roku zanotowano jedną z najdłuższych fal upałów. Tamtego lipca pobiliśmy rekord, ponieważ temperatura przekraczała 30 stopni przez 5 dni. 22 lipca termometry pokazały nawet 32,3 stopnia.
Fale upałów na Mierzei Helskiej są niezwykle nieprzyjemne. Gdy przy podobnej temperaturze w większości regionów kraju wilgotność względna powietrza spada podczas upału poniżej 40 procent, to na Helu sięga ponad 60 procent. Temperatura odczuwalna, uwzględniająca korelację temperatury i wilgotności, wynosi tym samym nawet ponad 40 stopni.
Przez to żar jest znacznie trudniejszy do zniesienia dla ludzi, którzy z upałem praktycznie nie mają do czynienia. W lipcu 2010 roku, gdy upał panował przez kilka dni z rzędu, żaden z regionów w Polsce tak dotkliwie go nie doświadczył, co ludzie przebywający wtedy na Helu.
W przyszłości może się zdarzyć, że fale upałów będą jeszcze bardziej intensywne i panować będą jeszcze przez dłuższe okresy, na co ludność Helu musi się odpowiednio przygotować.
Już teraz wysokie temperatury i wilgotności sprzyjają wylęgowi komarów, meszek i ochotek, które wieczorami nie pozwalają urlopowiczom normalnie funkcjonować na kempingach. Jednakże Hel pozostaje najlepszym, poza górami, miejscem, gdzie przed upałem można się bezpiecznie schronić.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.