W czwartek (1.04) w północnych województwach już od samego poranka jest pochmurno, deszczowo i wietrznie, a przez to zimno. Przy silnych podmuchach wiatru z kierunku północnego i północno-zachodniego temperatura sięgnęła maksymalnie 5-10 stopni, jednak szybko spadła do zaledwie 3-5 stopni.
Na pozostałym obszarze do godzin południowych jeszcze utrzymywała się pogodna aura, ale z biegiem godzin chmur przybywało aż zaczęło przelotnie, choć miejscami intensywnie padać. Pojawiły się też burze. Zagrzmiało głównie w centrum, na wschodzie i południu, zwłaszcza w Karpatach, pierwszy raz w tym roku.
Śledź na żywo, gdzie jest deszcz i burze >>>
Do czasu nadejścia opadów w całej południowej połowie kraju było jeszcze bardzo ciepło, przeważnie co najmniej 20 stopni. Biegunem ciepła okazała się Małopolska, gdzie termometry w cieniu wskazały nawet 23 stopnie. To oznacza, że w tym samym czasie, gdy na północy były zaledwie 3 stopnie, to na południu o całe 20 stopni więcej.
Wieczorem także w południowych województwach zaczęło się systematycznie ochładzać wraz z postępującymi opadami i nasilającym się wiatrem. Większe zmiany w pogodzie dotrą tam jednak dopiero w następnych godzinach.
Noc z czwartku na piątek (1/2.04) przyniesie rozpogodzenia aż do bezchmurnego nieba na północy kraju oraz zanikające opady deszczu na południu. Temperatura wyniesie w najzimniejszym momencie od lekkiego przymrozku na północy przez 1-3 stopni na większym obszarze do 5 stopni na południu.
W piątek (2.04) spodziewamy się większych przejaśnień i rozpogodzeń. Jednak miejscami na południu kraju w pierwszej połowie dnia może padać słaby deszcz, a w górach deszcz ze śniegiem i śnieg. Po południu i tam się rozpogodzi.
Temperatura sięgnie maksymalnie od 8 stopni na północy do 12 stopni na południu. Wiatr z kierunku północnego będzie słaby i umiarkowany, tylko nieznacznie będzie obniżać temperaturę odczuwalną. Będziemy oddychać rześkim powietrzem płynącym znad Islandii i Grenlandii.
Źródło: TwojaPogoda.pl