FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Budzą się i wybuchają kolejne wulkany, a ziemia nieustannie się trzęsie. Co się dzieje?

Od kilku dni trwa kolejny znaczny wzrost aktywności wulkanicznej i sejsmicznej na świecie. Budzą się i wybuchają kolejne wulkany, niektóre drzemiące od setek lat. Mieszkańców trzech krajów nękają całe serie silnych trzęsień ziemi. Co się dzieje?

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

Wybuchają wulkany Pacaya w Gwatemali, Etna we Włoszech, Sangay w Ekwadorze, Sinabung na Indonezji i Veniaminof na Alasce, a oznaki budzenia się wykazują wulkany Pinatubo i Taal na Filipinach, Keilir na Islandii oraz La Soufrière na Karaibach. Z kolei Grecję, Islandię i Nową Zelandię nawiedzają całe serie wstrząsów.

Wulkan Pacaya w Gwatemali

Najbardziej niepokojące wieści napływają z Gwatemali w Ameryce Środkowej, gdzie z coraz większą intensywnością wybucha wulkan Pacaya położony zaledwie 50 kilometrów na południe od stolicy kraju.

Wulkan na wysokość ponad 5 kilometrów emituje rozgrzane do tysiąca stopni popioły, parę wodną i gazy. Zaobserwowano trzy potoki lawy, które rozciągają się na dystansie 1,5 kilometra. Popioły opadły na miejscowości oddalone nawet o 30 kilometrów od krateru.

Władze zaleciły mieszkańcom ewakuację, jednak ci obawiają się grabieży i wolą pilnować dobytku. Erupcje stanowią dla nich poważne zagrożenie, ponieważ w każdej chwili wulkan może wyrzucić bomby wulkaniczne wielkości samochodu osobowego.

Opadające popioły zanieczyszczają źródła i ujęcia wody pitnej oraz uprawy na polach, a wdychane przez ludzi, mogą powodować bardzo poważne problemy z układem oddechowym i krwionośnym. Zalecono noszenie maseczek przeciwpyłowych.

Mieszkańcy wyjątkowo ryzykują. Mogą zginąć podobnie jak ich sąsiedzi z podnóży wulkanu Fuego, który wybuchł 3 lata temu. Stało się to tak szybko, że nie mieli czasu na ucieczkę. Mieszanina gorących popiołów, skał i gazów zabiła 300 osób, sposród których 200 do tej pory nie udało się odnaleźć.

Wulkan Etna we Włoszech

W niedzielę (7.03) o poranku doszło już do 10. paroksyzmu erupcyjnego wulkanu Etna na włoskiej Sycylii. Wulkan wyrzuca pióropusze popiołów na wysokość kilkunastu kilometrów, a wraz z nim gorące gazy i fragmenty skał, które opadają na pobliskie miejscowości.

Na mieszkańców Giarre spadły lapille, czyli drobne kamienie. Pokryły one czarną warstwą samochody, dachy domów, ulice i roślinność. Są szkody materialne. Mieszkańcom zalecono pozostanie w domach. Po stokach wulkanu spływają potoki lawy.

Kolejne wybuchy Etny są coraz silniejsze. Dochodzi do nich średnio co 2 dni. Za każdym razem zamykane jest lotnisko w Katanii, największym mieście regionu. Naukowcy nie mają pocieszających wieści, może dojść do potężnej erupcji, ale nie wiadomo kiedy.

Wulkan Sangay w Ekwadorze

W sobotę (6.03) nastąpiła nagła erupcja wulkanu Sangay w Ekwadorze w Ameryce Południowej. Popioły wzniosły się na wysokość 12 kilometrów. Pył opadł nawet na dystansie 130 kilometrów na dziesiątki miejscowości.

Władze wezwały obywateli do zachowania spokoju i podjęcia odpowiednich środków ostrożności w celu ochrony zdrowia. Na nagraniach zamieszczanych w sieci widoczne są chmury popiołów unoszących się nad drogami podczas przejazdu pojazdów. Pył pokrywa też uprawy.

We wrześniu ubiegłego roku, podczas poprzedniej erupcji, popioły zniszczyły 12 tysięcy hektarów upraw, dotykając 25 tysięcy rolników. Ucierpiały m.in. plantacje bananów stanowiące aż 30 procent produkcji.

Wulkan Sinabung na Indonezji

Sinabung to wulkan, który po raz pierwszy we współczesności dał o sobie znać w 2010 roku, kiedy zbudził się z trwającego 400 lat uśpienia. Od tego czasu periodycznie wyrzuca z siebie pióropusze popiołów, lawę, kamienie i gazy.

Erupcja z ostatnich dni była najbardziej intensywną od sierpnia ubiegłego roku. Chmura popiołów sięgnęła wysokości 12 kilometrów, a więc pogranicza troposfery i stratosfery. Zaczęła się rozprzestrzeniać poziomo na odległość wielu kilometrów.

Po stokach wulkanicznych schodziły lawiny piroklastyczne pełne kamieni, gazów rozgrzanych do przeszło tysiąca stopni oraz popiołów i pyłów. Dlatego też wytyczono strefę zamkniętą w promieniu 5 kilometrów od wulkanicznego krateru.

Sinabung w ciągu 11 lat pozbawił życia kilkadziesiąt osób. Ludzie ginęli zaduszeni przez popioły oraz płonęli żywcem, gdy nie zdążali uciec przed potokami piroklastycznymi. Mieszkańcy z niepokojem obserwują górę, obawiając się powtórki z tych dramatycznych wydarzeń.

Wulkan Keilir na Islandii

W każdej chwili może dojść do pierwszej od 800 lat erupcji wulkanu Keilir na Półwyspie Reykjanes w południowo-zachodniej Islandii, zaledwie 20 kilometrów od Reykjaviku, stolicy kraju. Od wielu dni występują tam trzęsienia ziemi dochodzące do M5.5.

Wszyscy są podenerwowani, zwłaszcza, że może dojść do erupcji eksplozywnej, podczas której wulkan wyprodukuje znaczne ilości lawy. Według jednego ze scenariuszy, lawa może sięgnąć głównej drogi wiodącej z Reykjaviku do lotniska w Keflaviku.

Wulkan Pinatubo na Filipinach

Naukowcy właśnie podnieśli zagrożenie ze strony wulkanu Pinatubo na Filipinach, który drzemie od 30 lat, z zerowego do pierwszego stopnia w 4-stopniowej skali.

Taka decyzja podjęta została po wystąpieniu kilku serii wstrząsów tektonicznych, których ogniska zlokalizowane były pod wulkanem, co może świadczyć o tym, że dochodzi do uwolnienia naprężeń w skałach. Od 20 stycznia odnotowano w sumie ponad 1,7 tysiąca wstrząsów ziemi.

Odnotowano także częściowy wzrost temperatury fumaroli, ale nie zaobserwowano zmian w innych właściwościach, takich jak np. kwasowość. Nie ma bezpośredniego zagrożenia erupcją, jednak naukowcy wolą dmuchać na zimne.

Gigantyczna erupcja z 1991 roku była drugą największą na świecie w ubiegłym wieku. Słup popiołów sięgnął rekordowej wysokości aż 35 kilometrów, rozprzestrzeniając się wraz z prądami strumieniowymi po całej półkuli.

Do stratosfery wyemitowanych zostało wtedy 5 kilometrów sześciennych materiałów wulkanicznych oraz 20 milionów ton dwutlenku siarki, który spowodował przejściowe ochłodzenie klimatu o pół stopnia.

Wulkan Taal na Filipinach

Na Filipinach wciąż nie doszło do powrotu ludności do swych domów u podnóży wulkanu Taal, który po rocznym uspokojeniu znów zaczyna się zbierać do erupcji. Naukowcy spodziewają się tego po całej serii wstrząsów ziemi oraz rosnącej temperaturze wody w wypełniającym kalderę jeziorze.

Kaldera wulkanu Taal na Filipinach. Fot. Google Maps.

Sytuacja jest bardzo poważna, ponieważ może dojść do powtórki z 1965 roku. Zginęło wówczas ponad 5 tysięcy osób, które nie zdołały na czas opuścić stoków wulkanicznych. Udusili się unoszącymi się z jeziora i krateru wulkanicznego toksycznymi gazami.

Opadły na nich też gorące popioły, które zabetonowały ofiarom płuca. To była potworna śmierć. Jedną z największych erupcji zanotowano w 1911 roku, kiedy na jeziorze powstało tsunami, które wylewając się na położone nad jego brzegami wioski, spowodowało śmierć 1334 osób.

Wulkan Veniaminof na Alasce

Podniesiono zagrożenie ze strony wulkanu Veniaminof na Alasce do koloru pomarańczowego, przedostatniego w skali po tym, gdy czujniki infradźwięków odnotowały serię eksplozji w rejonie góry. Zdjęcia satelitarne ujawniły niski wyrzut popiołów.

Erupcja wulkanu Veniaminof na Alasce w styczniu 1984 roku. Fot. USGS / M.E. Yount.

Zapewne doszło nie tylko do emisji pyłu, ale również wypływu lawy. Wulkan znajduje się na szlaku lotniczym, dlatego ostrzeżenie przed nim wysłano do linii lotniczych. Samoloty będą jego okolice omijać szerokim łukiem.

Wulkany La Soufrière i Pelée na Karaibach

Na Karaibach, w wyspiarskim kraju Saint Vincent i Grenadyny, po 42-letnim uśpieniu budzi się wulkan La Soufrière. Kontynuowana jest erupcja wylewna, w wyniku której rośnie kopuła lawowa. Okoliczni mieszkańcy pozostają w gotowości do ewakuacji.

Nieopodal niego, na sąsiedniej wyspie Martynika, znajduje się wulkan Pelée, w rejonie którego ostatnio dochodzi do serii wstrząsów. Oba wulkany wybuchają zazwyczaj jeden po drugim.

Wstrząsy w Grecji, na Islandii i Nowej Zelandii

Nie tylko w południowo-zachodniej Islandii, w rejonie Reykjaviku, występują całe serie trzęsień ziemi. Podobna sytuacja ma miejsce u północno-wschodniego wybrzeża północnej wyspy Nowej Zelandii. To obecnie najbardziej niebezpieczne miejsce na świecie pod względem sejsmicznym.

Wstrząsy o sile do M5.2 są tam notowane średnio co kilka godzin. To pokłosie trzech potężnych wstrząsów, jakie nawiedziły region w ostatnich dniach. Najsilniejszy z nich miał M8.1 i był największym w tej części świata w historii pomiarów.

Doszło do uderzenia tsunami, na szczęście niewielkiego. Jednak ciągłe wstrząsy wywołują obawy, że kolejny silny wstrząs może spowodować dużo większe szkody. Dlatego mieszkańcy są postawieni w stan najwyższej gotowości do natychmiastowej ewakuacji.

Trzecim miejscem na świecie, gdzie występują serie wstrząsów jest Tesalia w środkowej Grecji. W środę (3.03) nastąpił tam wstrząs o sile M6.3, który spowodował zniszczenie ponad 100 budynków. Zginęła 1 osoba, a 3 zostały ranne. Ziemia trzęsie się w dalszym ciągu.

Źródło: TwojaPogoda.pl / USGS / Smithsonian.

prognoza polsat news