O tym, czy dany miesiąc można uznać za ciepły lub zimny, decyduje średnia miesięczna temperatura powietrza oraz jej odchylenie od normy wieloletniej. Tegoroczny luty jest w skali ogólnokrajowej o 1,5 stopnia zimniejszy niż być powinien.
To oznacza, że luty zapisze się niemal w całej Polsce jako miesiąc zimny, a nawet bardzo zimny, jakiego nie było u nas przynajmniej od 2018 roku. Zdecydowanie najzimniej było dotychczas na Mazurach i Suwalszczyźnie, nawet 3 stopnie poniżej normy.
W tych regionach, zwanych nizinnym biegunem zimna naszego kraju, tak mroźnego lutego nie było aż od 2012 roku. Skrajnie niskie temperatury panowały tam przez większą część miesiąca, a w najzimniejsze noce i ranki notowano nawet 20 stopni mrozu.
Średnia anomalia temperatury w lutym kompletnie nie będzie odzwierciedlać rekordowo ciepłej końcówki miesiąca, która przyniosła nam najwyższe temperatury dla tego miesiąca w historii pomiarów. W Małopolsce odnotowano w czwartek (25.02) aż 22 stopnie.
Jednak potężne ocieplenie potrwało krótko i choć miało wpływ na średnią miesięczną temperaturę, to jednak niewielki. Na przeważającym obszarze kraju nie zdołało sprawić, aby anomalia przeszła z ujemnej na dodatnią.
Wyjątkowo ciepło w górach
Inaczej było w górach i na pogórzu, gdzie luty zapisze się najcieplej spośród całej Polski. Podczas fali mrozów temperatury były tam najłagodniejsze za sprawą inwersji termicznej, która sprawiała, że im wyżej, tym było cieplej, a nie odwrotnie, jak ma to miejsce zazwyczaj.
Wysoko w Tatrach średnia temperatura lutego będzie aż o 2 stopnie wyższa od normy wieloletniej i tam miesiąc ten będzie można uznać za wyjątkowo ciepły, dodając do tego temperatury bijące nie tylko te lutowe, ale też marcowe rekordy.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.