Prognozy są coraz bardziej niepokojące. Większość z nas nie może się już doczekać ocieplenia, ale jego gwałtowny przebieg może przynieść więcej szkód niż pożytku. Na zachodzie i południu kraju mamy już całodobową odwilż.
Najpóźniej dodatnie temperatury dotrą na krańce wschodnie, co nastąpi w nocy z soboty na niedzielę (20-21.02). Od tego czasu temperatura nie będzie nigdzie w kraju spadać poniżej zera, nawet w najzimniejszej części doby.
Nawet 20 stopni ciepła
Jakby tego było mało, to jeszcze ocieplenie będzie długotrwałe, bo potrwa aż do końca miesiąca. Na dodatek spodziewamy się skrajnie wysokich temperatur. Jeszcze przed końcem tygodnia na zachodzie odnotujemy co najmniej 10 stopni ciepła.
Przyszyły tydzień będzie jeszcze cieplejszy. W większości regionów będzie powyżej 10 stopni, a na południu nawet 20 stopni. Niewykluczone są historyczne rekordy ciepła dla lutego. Z jednej strony może to cieszyć, bo jesteśmy spragnieni ciepła, ale konsekwencje roztopów mogą być katastrofalne.
Groźba podtopień i powodzi
Przekonali się o tym mieszkańcy Płocka na Mazowszu, których domy znalazły się pod wodą, gdy wylała Wisła, na której doszło do zatorów lodowych. Jeśli prognozy się nie zmienią, a więc będzie nadzwyczaj ciepło, w dodatku pojawią się obfite deszcze, to zalegająca pokrywa śnieżna będzie się roztapiać gwałtownie.
Obecnie cała Polska jest w śniegu o grubości od 5 do 15 cm, a na wschodzie i północy do 20-30 cm. Najwięcej jest go w górach. Także tam dotrze odwilż rozpoczynająca roztopy. Woda schodząca z gór zacznie powodować wzbieranie rzek, najpierw w ich górnym biegu. Miejscami koryta są pokryte krą lodową.
Zwiększający się przepływ i poziom wód trafiający na krę może powodować jej spiętrzenie i zatory, które w najlepszym razie mogą się skończyć podtopieniami, a w najgorszym powodzią roztopową na dużą skalę.
Sytuacja na rzekach południowej Polski jest daleka od optymistycznej, ponieważ cieki wodne osiągają przeważnie poziom średni i wysoki. Lokalnie przekraczają stany ostrzegawcze. Gdyby był niski, zagrożenie byłoby znacznie mniejsze, ale tak nie jest.
Najbliższe dni pokażą, jak bardzo jesteśmy zagrożeni podtopieniami i jak duże jest ryzyko powodzi w dorzeczu górnej Odry i Wisły. Wały przeciwpowodziowe wzniesione i wyremontowane w ostatnich latach zwiększyły bezpieczeństwo, ale w krytycznej sytuacji mogą się okazać niewystarczające. Oby tak się nie stało.
Źródło: TwojaPogoda.pl
