W środę (10.02) o godzinie 13:24 na południowy wschód od Wysp Lojalności, stanowiących część Nowej Kaledonii na zachodnim Pacyfiku, nawiedził wstrząs o sile M6.0. Jeszcze wtedy nikt nie przypuszczał, że będzie on zaledwie wstępem do całej serii wstrząsów.
Kolejny, silniejszy wstrząs nastąpił zaledwie 8 minut później, miał M6.2. 9 minut później ziemia zatrzęsła się ponownie, tym razem z siłą M6.1. O godzinie 14:20, a więc kolejne 18 minut później, doszło do najsilniejszego wstrząsu M7.7, najpotężniejszego na świecie od początku tego roku.
Ze względu na to, że jego ognisko znajdowało się zaledwie 10 kilometrów pod dnem oceanu, wydano ostrzeżenie przed tsunami dla wszystkich krajów regionu. Jednak na szczęście wysokie fale morskie nie dotarły do lądu.
Od głównego wstrząsu odnotowano jeszcze trzy przekraczające siłą M6.0. Ostatni miał miejsce o godzinie 22:24. Do tej chwili wciąż występują trzęsienia rzędu powyżej M5.0, a więc całkiem spore. Nie ma jednak informacji o szkodach i ofiarach.
Dotychczas jedne trzęsienie ziemi od początku tego roku, które spowodowało ofiary śmiertelne, odnotowano w połowie stycznia na Indonezji. Wstrząs M6.2 nawiedził zachodnie Celebes, gdzie pozbawił życia 105 osób.
Niestety, nie będzie to ostatnie w tym roku trzęsienie z ofiarami. Szacuje się, że do końca roku przynajmniej w kilku silnych wstrząsach zginie nawet przeszło 5-krotnie więcej ludzi, a tysiące odniesie obrażenia. Miejmy nadzieję, że liczby te będą jak najmniejsze.
Źródło: TwojaPogoda.pl / USGS.