Od wtorku (21.07) napływa do nas chłodne powietrze polarno-morskie, którego źródłem są okolice Grenlandii. Dodatkowo wychładza się ono, gdy niebo nad naszymi miejscowościami jest wolne od chmur, ponieważ ciepło promieniuje w przestrzeń kosmiczną.
Proces ten rozpoczyna się wieczorami i trwa aż do wschodu słońca. Krótko po tym, gdy nasza gwiazda wznosi się nad horyzont, temperatura osiąga dobowe minimum. Gdy pogodnie jest przez większą część nocy, wówczas termometry pokazują bardzo niskie wartości.
Od kilku dni na przeważającym obszarze kraju notujemy o wczesnych porankach zaledwie od 9 do 11 stopni. Są jednak miejsca jeszcze zimniejsze. Na nizinach dotychczas temperatura spadała nawet do 7 stopni. W czwartek (23.07) rano tak chłodno było w Suwałkach. Przy gruncie zmierzono tylko 5 stopni.
Większy chłód panowało w kotlinach górskich i na tzw. mrozowiskach, gdzie w pogodne noce jest zazwyczaj najchłodniej. W Kotlinie Jeleniogórskiej temperatura spadła do 6 stopni. Z kolei nasz czytelnik Arnold na swojej profesjonalnej stacji w Czarnym Dunajcu na Podhalu odnotował o godzinie 4:56 zaledwie 1,6 stopnia.
Tak niska temperatura nie uśmiecha się urlopowiczom, którzy wypoczywają pod namiotami. Zazwyczaj o tej porze roku noc i ranek nie powinny przynosić mniej niż 15 stopni, ponieważ tyle właśnie wynosi norma z wielu poprzednich lat. Obecnie jest o 5-10 stopni mniej.
Chłody nie utrzymają się jednak długo. Jeszcze tylko noc z czwartku na piątek (23/24.07) przynosić nam będzie spadki temperatury poniżej 10 stopni, a na północnym wschodzie i na terenach górzystych do 5-7 stopni.
Kolejne noce i poranki zapowiada się już cieplej, z temperaturą spadającą do około 15 stopni, czyli do poziomu uznawanego w lipcu za normę. Będzie więc dokładnie tak ciepło, jak być powinno. Dodajmy, że w te zdecydowanie najcieplejsze letnie noce bywało, że notowaliśmy nie mniej niż 20 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl