FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Jeśli liczycie na to, że sierpień będzie upalny i słoneczny, to możecie się poczuć bardzo zawiedzeni

Wśród Polaków krąży opinia, że pogoda tego lata jest kiepska. Lipiec ma być ponoć spisany na straty z powodu chłodów i zupełnego braku upałów, w dodatku wciąż się chmurzy i pada. Niektórzy liczą na to, że sierpień nam to wynagrodzi, bo będzie upalny i słoneczny. Ale czy to prawda?

Zgodnie z naszymi prognozami jeszcze z początku roku, tegoroczne lato zapisuje się w normie wieloletniej, ponieważ nie jest ani wyjątkowo gorące, ani też skrajnie zimne, podobnie jest z opadami, które raz są większe, a innym razem mniejsze.

Trzeciego z rzędu rekordowo ciepłego lata w tym roku z pewnością nie będzie. Czerwiec zapisał się ciepło, ale też wyjątkowo mokro. Lipiec dotychczas przynosi temperaturę w granicach normy z wielolecia, a sumy opadów są mniejsze niż zwykle, choć pada częściej.

Ani chłodno, ani mokro

Wbrew powszechnej opinii, lipiec wcale nie jest chłodny, nie jest też bardzo mokry. Średnia ogólnokrajowa temperatura od początku miesiąca oscyluje na poziomie zaledwie niecałych 0,2 stopnia poniżej normy z lat 1981-2010. Tylko nieco chłodniejszy jest miejscami na południu i północnym zachodzie kraju.

Dla meteorologów to znak, że pod względem temperatury lipiec jest taki, jaki być powinien w naszej strefie klimatycznej, choć ostatnio bardzo rzadko zdarzało się, aby jakikolwiek miesiąc aż tak wpasował się w termiczną normę.

Dlaczego więc wydaje się nam, że jest nietypowo chłodny? To zasługa poprzednich wakacji, które były ekstremalnie ciepłe. Wspominaliśmy już, że dwa poprzednie sezony letnie zapisały się najcieplej w dziejach polskiej meteorologii, a więc co najmniej od końca osiemnastego wieku.

Średnie temperatury miesięczne były nawet o 4-5 stopni wyższe od normy, a całe lato zapisywało się o 2-3 stopnie cieplej niż powinno. W efekcie przyzwyczailiśmy się do bardzo ciepłych wakacyjnych dni i zapisaliśmy sobie w głowie, że tak właśnie wygląda typowe polskie lato.

Jednak w rzeczywistości jest ono równie umiarkowanie ciepłe, co te obecne. Powrót do temperaturowej normy został odebrany jako chłód, choć nie przez wszystkich. Temperatury maksymalne osiągające popołudniami około 22-23 stopni są nie tylko normą polskiego lata, ale też uważane są, co potwierdzają badania naukowe, za najbardziej optymalne dla samopoczucia przez większość Polaków.

Na chłodniejszy odbiór lipca wpłynęło też zachmurzenie, które jest większe niż zwykle w tym miesiącu. Nie możemy się doczekać bezchmurnego nieba, w dodatku często pada. Zwiększona liczba dni z deszczem nie znajduje jednak odzwierciedlenia w sumach opadów.

Te oscylują na przeważającym obszarze kraju poniżej normy. Dotychczas odnotowaliśmy je na poziomie od 30 do 50 litrów na metr kwadratowy, podczas gdy norma to 70-80 litrów. Pada często, ale w małych ilościach. Lipiec zapisze się tym samym sucho, przeciwnie do nadzwyczaj mokrego czerwca.

Sierpień bez zmian?

Nic nie wskazuje na to, aby miały się ziścić marzenia niektórych z nas o gorącym i słonecznym sierpniu, jako nagrodzie za kapryśny czerwiec i lipiec. Jak już wielokrotnie informowaliśmy, całe lato zapisze się w klimatycznej normie, bez większych fajerwerków.

W sierpniu należy tym samym spodziewać się analogicznej aury, co w lipcu. Temperatury nadal będą oscylować w okolicach normy, nie ma co liczyć ani na silne upały, ani też na długie okresy wyjątkowo gorącej pogody, jak w poprzednich sezonach letnich.

Temperatura popołudniami dochodząca do 20-25 stopni, a nocami i o porankach spadająca do 10-15 stopni, to będzie sierpniowy standard. Sumy opadów natomiast zwiększą się, co może oznaczać, że sierpień będzie bardziej wilgotny niż lipiec, ale nie aż tak mokry jak czerwiec.

Ani temperatura, ani też sumy opadów nie będą popadać w skrajności. Będą oscylować w pobliżu tego, co jest w naszym klimacie normą, a o czym, z powodu poprzednich ekstremalnie ciepłych sezonów wakacyjnych, zapomnieliśmy.

Cieplej dopiero jesienią

Powrót nieco większych anomalii temperatury na plus, czyli powyżej normy, nastąpi dopiero jesienią, w październiku, ale raczej w listopadzie. Wtedy możemy się spodziewać znacznie cieplejszego powietrza niż zwykle o tej porze roku.

Jeśli mowa o opadach, to powrót takiej suszy, jaką mieliśmy wczesną wiosną, nam nie grozi. Nic nie wskazuje na to, aby sumy opadów miały oscylować znacznie poniżej normy przez dłuższy okres. Każdy kolejny miesiąc niemal do końca roku będzie przynajmniej nieco wilgotniejszy niż zwykle.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news