Najdłużej i najmocniej miało padać na południowym wschodzie kraju i właśnie tam w rzeczywistości odnotowaliśmy największe sumy opadów. Przeważnie spadło tam od 1 do 5 mm deszczu, jednak były miejsca jeszcze bardziej wilgotne.
Solidniej popadało na Podhalu, gdzie np. w Zakopanem napadało niemal 10 mm deszczu. Na pozostałym obszarze kraju opady były dosłownie symboliczne, nie przekraczające 1 litra, a tak naprawdę poniżej 0,5 litra na metr kwadratowy ziemi.
W żadnym razie tak niewielkie sumy opadów sytuacji związanej z silną suszą nie poprawiły. Dobra wiadomość jest taka, że front, choć nie przyniósł dużych opadów, to jednak spowodował spadek temperatury i wzrost wilgotności powietrza, dzięki czemu ściółka leśna uległa zwilżeniu.
Już tylko na połowie powierzchni lasów obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Na drugiej połowie ryzyko pożarów zmniejszyło się do stopnia umiarkowanego. To jest chyba jedyna dobra wiadomość.
Niedzielne (26.04) opady mogą występować w najróżniejszych regionach kraju, ale będą tylko symboliczne, jeszcze mniejsze niż te z poprzedniej doby. Na większe opady, miejscami o sumie nawet kilkunastu litrów na metr kwadratowy, spadną w połowie przyszłego tygodnia.
Źródło: TwojaPogoda.pl