Dla nikogo nie stanowi zaskoczenia fakt, że aura w naszym kraju potrafi się zmieniać, jak w kalejdoskopie. Często zdarzają się też kompletnie różne typy pogody w zależności od regionu. W jednej części kraju mogą panować zimowe krajobrazy, a w innej wiosenne.
Tak było w minioną niedzielę (15.03), gdy niebo nad Polską zupełnie się rozpogodziło. Dzięki temu napływająca masa powietrza spowodowała bardzo duże wahania temperatury między nocą i rankiem a popołudniem, sięgające nawet ponad 15 stopni.
Brak chmur umożliwił nam dostrzeżenie na zdjęciu satelitarnym pokrywy śnieżnej, która spadła poprzedniej doby w pasie od Pomorza przez Warmię i Mazury po Suwalszczyznę. Śnieg pojawił się tam wąskimi pasami szerokimi na kilkanaście kilometrów i długimi najwyżej na kilkadziesiąt.
Najwięcej śniegu spadło na Kaszubach. Tamtejsze morenowe wzgórza pokryły się warstwą białego puchu o grubości nawet około 5 centymetrów. Znaczna część tej pokrywy zdążyła się, za sprawą dodatniej temperatury, roztopić.
Imponująca prezentuje się też śnieg zalegający w Tatrach, którego jest na szczytach nawet 2 metry. Na pozostałym obszarze puch występuje wyspowo w wyższych partiach gór, w tym w Gorcach, Pieninach oraz w Beskidzie Sądeckim i Śląskim.
Poranek, dzięki intensywnemu promieniowaniu ciepła w przestrzeń kosmiczną, przyniósł spory mróz. Miejscami temperatura przy wolnym od chmur niebie spadła na nizinach do minus 10 stopni, a na terenach górzystych do minus 15 stopni. Dla porównania w godzinach popołudniowych promienie słoneczne ogrzały powietrze nawet do 12 stopni na Dolnym Śląsku. Amplituda dobowa w naszym kraju sięgnęła tym samym niemal 30 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl